25-letni mężczyzna, który znajdował się pod gruzami niewielkiego budynku w Dąbrowie Górniczej (Śląskie), nie żyje. W niedzielę doszło tam do pożaru, a także najprawdopodobniej do wybuchu butli z gazem.
Do zdarzenia doszło w niedzielę (19 maja) krótko przed południem. Kapitan Radosław Rzepecki z Komendy Miejskiej PSP w Dąbrowie Górniczej powiedział, że wybuch w budynku doprowadził do zawalenia się stropu.
Według informacji, które zebrali ratownicy, pod gruzami parterowego budynku miał znajdować się mężczyzna, w związku z tym w akcję włączyła się specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia-Zdroju z psami.
Po godzinie 13 reporter TVN24 Jerzy Korczyński poinformował, że ratownicy dotarli do przysypanego gruzami 25-latka.
Niedługo później kapitan Radosław Rzepecki poinformował, że ratownicy stwierdzili zgon mężczyzny.
- Aby wykluczyć możliwość (przebywania pod gruzami, red.) innych osób wkroczy teraz ciężki sprzęt, prace będą trwały tak długo, aż będzie pewność, że jest bezpiecznie i nikt nie został pod gruzami - przekazał w rozmowie z TVN24.
Dodał, że jest za wcześnie aby mówić o przyczynach zdarzenia. - Nie ma przyłącza gazowego więc musiała to być butla propan butan. Taka butla została znaleziona - przekazał strażak. Zaznaczył, że butli może być więcej.
W akcji uczestniczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej i kilkudziesięciu strażaków.
Okoliczności katastrofy zbadają śledczy pod prokuratorskim nadzorem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24