25-latka bawiła się ze znajomymi w klubie. W pewnym momencie podszedł do niej kolega i z ogromną siłą uderzył pięścią w twarz. Złamał dziewczynie żuchwę i wybił przednie zęby. - 20-latek trenuje sztuki walki. Zatrzymaliśmy go podczas treningu w jednej z częstochowskich siłowni - mówi Joanna Lazar, rzecznik policji w Częstochowie.
Do zdarzenia doszło 27 grudnia ubiegłego roku. 25-letnia częstochowianka spędzała wieczór w jednej z dyskotek w centrum miasta.
- Na zapisie z monitoringu widzimy, jak w pewnym momencie do grupki osób podchodzi rosły mężczyzna. Uderza kobietę w twarz i odchodzi. Ta upada na podłogę - opowiada Joanna Lazar, rzecznik policji w Częstochowie.
Wyszli z klubu i ponownie zaatakowali
Dziewczyną natychmiast zajmują się znajomi. Podnoszą z podłogi i przenoszą na pobliską sofę. Na filmie widać, że 25-latka ledwo stoi na nogach. Gdy udaje jej się usiąść, z tyłu pojawia się kolejny mężczyzna. Popycha oszołomioną kobietę.
- Dopiero ochroniarzowi udaje się załagodzić sytuację, wyprasza "damskich bokserów" z klubu. Ci jednak zaczepiają kolejne osoby. Biją i kopią dwóch przypadkowo spotkanych mężczyzn - dodaje Lazar.
Dziewczyna, ze złamaną żuchwą i wybitymi zębami, trafiła do szpitala.
"Znali się, nie wiadomo o co poszło"
Do tej pory nie wiadomo, co było przyczyną zdarzenia. Wiadomo, że 20-letni Bartosz G. znał swoją ofiarę. Nie zdradził jednak, dlaczego tak postąpił. - Zatrzymaliśmy go 2 marca podczas treningu w jednej z częstochowskich siłowni. Wiemy, że trenuje sztuki walki MMA. Jego o 3 lata starszy kolega, Karol K. został zatrzymany dzień później - wyjaśnia rzecznik.
Napastnik usłyszał już zarzut uszkodzenia ciała 25-letniej kobiety i pobicia dwóch innych osób. Jego 23-letni kompan usłyszał zarzut pobicia dwóch mężczyzn oraz naruszenia nietykalności 25-latki.
- Dodatkowo w jego mieszkaniu policjanci znaleźli prawie 3 gramy marihuany, za co mężczyzna usłyszał dodatkowy zarzut posiadania narkotyków - uzupełnia Lazar. Za popełnione przestępstwa grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im czynów, odmówili składania wyjaśnień.
4 marca, na wniosek prokuratury odbyła się rozprawa aresztancka. - Sąd Rejonowy w Częstochowie nie przychylił się do wniosku prokuratury i policji i uznał, że wystarczająca sankcją będą dozory policyjne oraz zakazy zbliżania się do pokrzywdzonych - kończy Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: msin/gp / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Częstochowie