Policjanci wciąż przebywają w szpitalu po tym, jak w środę w ich radiowóz wjechał na skrzyżowaniu 30-letni kierowca. Z ustaleń śledczych wynika, że oni mieli zielone, a on czerwone. Dzisiaj usłyszał zarzuty - także ucieczki z miejsca zdarzenia. - Z jego wyjaśnień wynika, że nie poczuwa się do winy - mówi prokurator.
- Kierujący nissanem wymusił pierwszeństwo i zderzył się z radiowozem. Poszkodowanych zostało dwóch policjantów, jadących oznakowanym radiowozem - mówi Piotr Wróblewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Jak podawała dzień po wypadku policja, 30-latek uciekł pieszo z miejsca zdarzenia. Dogonił go świadek - pan Łukasz.
W piątek kierowca nissana usłyszał zarzuty spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia oraz naruszenia nietykalności osoby postronnej - pana Łukasza, który korzysta z ochrony prawnej, przysługującej funkcjonariuszom publicznym.
- Podejrzany nie złożył oświadczenia przyznania się lub nieprzyznania się do zarzutów. Ale z jego wyjaśnień wynika, że nie poczuwa się do winy - dodaje prokurator.
Uciekł i nie zgodził się na badanie alkomatem
Z ustaleń policji wynika, że radiowóz miał zielone światło, a nissan - czerwone. - Mamy nagrania z monitoringu i zeznania świadków - mówi Marta Kaczyńska, rzeczniczka policji w Częstochowie.
Z kolei strażacy w rozmowie z nami potwierdzili, że kierowcy nissana nie było na miejscu. Jak podawała policja, uciekł pieszo.
Pan Łukasz zapytał rannych policjantów, czy im pomóc. Przekazali mu, jak ubrany jest kierowca nissana. - Zacząłem go gonić. Złapałem go, bił się ze mną, szarpał - opowiadał nam świadek.
Ostatecznie 30-latek został zatrzymany przy pomocy policjantów. Nie zgodził się na badanie alkomatem, została mu pobrana krew do badań w tym kierunku. - Na tę chwilę nie ma potwierdzenia, by podejrzany był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających - mówi Piotr Wróblewski.
Policjanci wciąż w szpitalu
35-letnia policjantka, która podróżowała radiowozem na miejscu pasażera, była zakleszczona w aucie. - Ma obrażenia wewnętrzne - mówi Marta Kaczyńska.
Obrażenia kobiety lekarz ocenił jako średnie, trwające powyżej siedmiu dni. Przebywa w szpitalu, podobnie jak jej partner z patrolu, 25-letni policjant, który prowadził radiowóz. Jego obrażenia są mniejsze.
Prokurator złożył wniosek do Sądu Rejonowego w Częstochowie o tymczasowe aresztowanie podejrzanego, motywując to obawą ucieczki.
Zarzucane mu przestępstwa zagrożone są karą do 4,5 roku pozbawienia wolności.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice