Losy pumy Nubii zmieniają się z dnia na dzień. Piątek: pracownicy zoo w Poznaniu przyjeżdżają do Ogrodzieńca po pumę. Według wyroku sądu zwierzę jest ich. Ale były żołnierz, który opiekował się Nubią od sześciu lat, ucieka z nią do lasu. Niedziela: żołnierz stawia się na policję i oddaje pumę do zoo, ale w Chorzowie. Chce być blisko niej. Poniedziałek: żołnierz dostaje zarzut przywłaszczenia pumy. Wtorek: Poznań zgadza się, by puma pozostała w Chorzowie. To jeszcze nie finał.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego w Zawierciu puma Nubia, należąca do Kamila Stanka z Ogrodzieńca, powinna trafić do zoo w Poznaniu. Tak się jednak nie stało. Gdy pracownicy zoo próbowali ją odebrać w zeszły piątek, mężczyzna uciekł ze zwierzęciem.
W niedzielę pan Kamil sam zgłosił się na policję, a Nubię oddał do śląskiego zoo w Chorzowie, ogrodu zoologicznego położonego najbliżej Ogrodzieńca (około 60 kilometrów). Podpisał protokół przekazania zwierzęcia i zostawił Nubii swoją koszulkę, żeby czuła jego zapach. Wczoraj i dzisiaj był od rana przy jej klatce. Zgłosił się też do pracy, jako wolontariusz w ogrodzie.
W poniedziałek został przesłuchany. Jak powiedział dziennikarzom Paweł Matyja, adwokat pana Kamila, jego klient usłyszał zarzut przywłaszczenia zwierzęcia o wartości ośmiu tysięcy złotych i nie przyznał się do niego. - Puma nie jest rzeczą, ale przede wszystkim nie jest cudza, należy do Kamila. - powiedział Matyja po wyjściu z komisariatu policji. - Dziś zakończyła się bitwa, a nie wojna. Będziemy się starać, aby puma wróciła do Kamila. Jeśli sąd zadecyduje, żeby została w Chorzowie, to byłoby to dobre, ponieważ nie dzieliłaby ich cała Polska.
Nubia miała być w Chorzowie tylko na kwarantannie, czyli 30 dni, aż zostaną jej wykonane wszystkie badania, niezbędne przed ewentualnym transportem do Poznania.
Mecenas podkreślał, że puma nie jest zaniedbana, co potwierdziły wstępne oględziny lekarza weterynarii w śląskim zoo.
- Na pierwszy rzut oka nic temu zwierzakowi nie dolega. Prawidłowo się porusza, skacze, ma czyste oczy, czyste uszy, wygląda na bardzo zadbanego - powiedziała w poniedziałek na konferencji prasowej Jolanta Kupiec, dyrektorka zoo w Chorzowie.
- Nubia to moje dziecko. Dwie noce nie spałem, jestem zmęczony, chcę wrócić do żony i syna, zająć się gospodarstwem. Liczę, że pan mecenas pomoże to odkręcić. Nie poddajemy się, bo Nubisia musi wrócić - powiedział w poniedziałek po wyjściu z komisariatu Kamil Stanek. - Nigdy nie było sytuacji, żeby stan psychiczny i fizyczny Nubii był naruszony. Zawsze podróżowała, więc jest to dla niej większa wycieczka.
Dzisiaj zoo w Poznaniu zgodziło się, by Nubia pozostała w Chorzowie.
Wyrok jest prawomocny, ale sprawa może wrócić na wokandę
- Nie dyskutujemy z wyrokiem sądu. Zależy nam na dobru zwierzęcia. Właściciel będzie się odwoływać od wyroku sądu - podkreśliła dyrektorka śląskiego zoo. - Pan Kamil zdecydował, że nie będzie się dalej ukrywał, uciekał. Mając gwarancję, że puma trafi do Chorzowa, poddał się dobrowolnie przekazaniu zwierzaka.
Przed sądem w Zawierciu odpowiadał za cztery wykroczenia: dwa z ustawy o ochronie przyrody, z ustawy o ochronie zwierząt i ustawie o inspekcji weterynaryjnej.
Wyrokiem z września 2019 sąd uznał go za winnego, zasądził karę grzywny w wysokości tysiąca złotych oraz orzekł przepadek pumy na rzecz Skarbu Państwa.
- Po uprawomocnieniu wyroku w styczniu 2020 sprawa została skierowana do wykonania i sąd uznał że zwierzę ma zostać umiejscowione w ogrodzie zoologicznym w Poznaniu - powiedział nam Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Po wpłynięciu w poniedziałek informacji, że puma została przekazana do ogrodu zoologicznego w Chorzowie, sąd podejmie dalsze kroki w tej sprawie po zapoznaniu się z informacjami. - Wyrok nie podlega już zaskarżeniu zwykłymi środkami odwoławczymi. Jest prawomocny. Jedynym środkiem odwoławczymi może być kasacja albo wznowienie postępowania. W przypadku kasacji może to zrobić Prokurator Generalny albo Rzecznik Praw Obywatelskich. Strona ma prawo wnieść wniosek o wznowienie postępowania, jest wymóg przymusu adwokackiego, czyli musi to zrobić podmiot specjalny. Właściwym ośrodkiem do złożenia wniosku jest Sąd Apelacyjny w Katowicach - wyjaśnił sędzia.
Tymczasem dzisiaj na popołudniowej konferencji prasowej w zoo w Poznaniu mecenas Paweł Matyja ogłosił, że Kamil Stanek podpisał ugodę z zoo w Poznaniu. Zdradził jednak tylko dwa punkty ugody. - Złożymy wniosek o zmianę sposobu wykonania przepadku pumy w ten sposób, aby pozostała w Chorzowie. W zamian pan Kamil złoży oświadczenie, które będzie ogłoszone w jego serwisie społecznościowym - powiedział prawnik.
Około godziny 15 pan Kamil przeprosił na Facebooku pracowników zoo w Poznaniu za swoje zachowanie w trakcie piątkowej interwencji i swoje publiczne wypowiedzi, nieprzychylne tej instytucji.
"Bezsprzecznie związany emocjonalnie z pumą"
Nubia urodziła się w Czechach. Sześć lat temu została kupiona i sprowadzona do Ogrodzieńca przez Kamila Stanka, byłego żołnierza.
Jak informuje policja w Zawierciu, 1 lipca 2020 roku otrzymała oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez posiadacza pumy. Miała zrealizować postanowienie sądu - odebrać zwierzę.
"Biorąc pod uwagę szczególny charakter tej sprawy i dokonane rozpoznanie, było do przewidzenia, iż dotychczasowy właściciel nie będzie chciał oddać Nubii dobrowolnie, gdyż bezsprzecznie jest z nią bardzo związany emocjonalnie. Z tego względu przed podjęciem działań związanych z przekazaniem pumy zasadnym było dokładne zaplanowanie czynności, w tym zapewnienie ewentualnego udziału mediatora, co w naszym przekonaniu mogło przyczynić się do rozwiązania tej sytuacji w sposób jak najmniej dolegliwy (również dla pumy), a przede wszystkim zapewniający bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom czynności" - czytamy na stronie policji.
W piątek policjanci zostali powiadomieni, że Nubię próbują odebrać przedstawiciele zoo z Poznania. Gdy Stanek uciekł ze zwierzęciem, rozpoczęły się poszukiwania człowieka z pumą, wykorzystano helikopter i drona. W niedzielę Stanek sam zgłosił się na policję.
- Dziękuję pani dyrektor, dziękuję ogrodowi w Chorzowie za pomoc. Na dzień dzisiejszy jestem zadowolony i wdzięczny - mówił na konferencji w śląskim zoo Kamil Stanek. - Nie spałem przez dwa dni. Wczoraj przespałem trzy godziny. Ja bym chciał tutaj zostać 24 godziny na dobę - dodał.
- Ja mam dziecko, mam rodzinę - mówił. - Moja rodzina szanuje moje wybory. Wszystko prowadzimy wspólnie. Tak czy inaczej w tym momencie oczkiem w głowie jest Nubia.
Pokazywał dziennikarzom, że puma reaguje na jego wołanie. Nazywał to więzią.
- Zwierzę może przyzwyczaić się do człowieka, jednak należy pamiętać, że są to zwierzęta z natury dzikie - komentowała Jolanta Kupiec.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24