Trzej młodzi mężczyźni osaczyli w tramwaju obcego im 17-latka, wyrwali mu telefon, złapali pod łokcie i wyprowadzili na przystanek. Krzyczał: ratunku, pomocy. Bili go i kopali po głowie, twarzy, całym ciele. Chłopakowi udało się uciec, ma złamane nos i szczękę. Policjanci po kilku dniach żmudnej pracy złapali podejrzanych. Sąd nie zgodził się na areszt.
17 lipca wczesnym rankiem 17-letni chłopak jechał tramwajem z centrum Katowic na praktyki zawodowe do sąsiedniego Chorzowa. Na przystanku w dzielnicy Załęże, na granicy z Chorzowem, do tramwaju wsiadło trzech młodych mężczyzn. Nie znali 17-latka.
- Osaczyli go. Jeden usiadł z przodu, drugi z tyłu, trzeci z boku - opisuje Agnieszka Żyłka, rzeczniczka policji w Katowicach. - W bezczelny sposób wyrwali chłopakowi telefon z ręki i zaczęli przeglądać polubienia na Facebooku, jakiej drużynie piłkarskiej kibicuje. Okazało się, że 17-latek nie kibicuje żadnej drużynie, w ogóle nie interesuje się piłką nożną. Mimo to złapali go pod łokcie i wyprowadzili siłą z tramwaju.
Kibicowanie wrogiej drużynie okazało się tylko pretekstem do rozboju, który mógł się skończyć tragicznie, gdyby nie telefon od mamy jednego z agresorów.
Wołał o pomoc, dostał w twarz, pobity i skopany zdołał uciec
- Chłopak zaczął krzyczeć: ratunku, pomocy - opisuje dalej Żyłka. - Ale dostał kilka razy w twarz. Napastnicy powiedzieli mu, że ma się uspokoić, bo inaczej źle to się dla niego skończy.
Zaciągnęli chłopaka w ustronne miejsce. Tam zabrali mu srebrny łańcuszek, bransoletkę, buty. Jak opisuje katowicka policja, bili go pięściami po twarzy, kopali po głowie i całym ciele.
Żyłka: - Na szczęście do jednego z agresorów zadzwonił telefon. Powiedział do słuchawki: mamo. To go zdekoncentrowało. Przestali chłopaka bić, pewnie dlatego, żeby mama nie usłyszała odgłosów i się nie zaniepokoiła. Chłopak wykorzystał ten moment i uciekł.
Ma złamane nos i szczękę z przemieszczeniem
17-latek został dotkliwe pobity, ma złamane nos i szczękę z przemieszczeniem.
Sprawa została zgłoszona na policję. Ponieważ miała podtekst kibicowski, zajęli się nią kryminalni z wydziału do walki z przestępczością pseudokibiców. Przejrzeli nagrania z monitoringu tramwaju. Kamera uchwyciła wsiadających w Załężu trzech młodych mężczyzn, a pokrzywdzony, który dobrze zapamiętał swoich oprawców, rozpoznał ich.
Napastnikom grozi ponad 15 lat więzienia, sąd ich nie aresztował
Po kilku dniach żmudnej pracy policjanci zatrzymali trzech nastolatków w wieku od 17 do 19 lat. Przyznali się w prokuraturze do napaści na 17-latka. Usłyszeli zarzuty rozboju i uszkodzenia ciała.
- Grozi za to kara do 15 lat więzienia. W tym przypadku może być jeszcze zwiększona, ponieważ przestępstwo miało charakter chuligański - wskazuje Żyłka.
Prokuratura rejonowa Katowice Zachód wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla trzech nastolatków. Sąd zdecydował inaczej. Objął podejrzanych policyjnym dozorem oraz zakazem zbliżania się do pokrzywdzonego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja