- Kobieta poprosiła nas o pomoc w wejściu do mieszkania rodziców, bo od dwóch dni nie miała z nimi kontaktu. Drzwi były zamknięte, a w środku zapalone światło. Weszliśmy siłowo i znaleźliśmy ciała dwóch kobiet i mężczyzny. W mieszkaniu były szczelne okna plastikowe, pozatykane kratki wentylacyjne i piecyk węglowy. Pomiar wykazał obecność tlenku węgla - relacjonuje strażak z Bytomia.
Śledczy zlecili sekcję zwłok trzech osób, znalezionych w niedzielę wieczorem we własnym mieszkaniu w Bytomiu. Ofiary miały 88, 63 i 56 lat.
- To rodzina, małżeństwo i matka jednego z małżonków. Nie mieli obrażeń zewnętrznych. Wstępnie wykluczyliśmy udział osób trzecich. Podejrzewamy, że przyczyną śmierci było zatrucie tlenkiem węgla. Zleciliśmy sekcję zwłok, która da ostateczną odpowiedź - mówi Karina Kamińska-Synowiec, zastępca prokuratora rejonowego w Bytomiu.
Prokurator dodaje, że z pewnością zostaną sprawdzone przewody kominowe w budynku.
Bardzo szczelne mieszkanie
W niedzielę po godzinie 20 w mieszkaniu na drugim piętrze wielorodzinnego budynku przy ulicy Jaronia w dzielnicy Rozbark w Bytomiu strażacy znaleźli ciała dwóch kobiet w wieku 88 i 56 lat oraz 63-letniego mężczyzny. - Weszliśmy siłowo, na prośbę córki tych państwa. Zaniepokoiła się, bo od dwóch dni nie miała kontaktu z rodzicami. Nie otwierali drzwi, a w środku było zapalone światło. Musieliśmy wejść siłowo - relacjonował Dariusz Szczęsny z Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu.
Jak dodał, śmierć nie zastała lokatorów w śnie, ale przy codziennych czynnościach. Tylko jedna osoba leżała w łóżku. Druga przewróciła się w korytarzu, trzecia przy stole.
Strażacy zwrócili uwagę, że mieszkanie było bardzo szczelne. - Zamknięte plastikowe okna, pozatykane kratki wentylacyjne - wymienia Szczęsny.
Piecyk gazowy był wyłączony. Prócz niego w mieszkaniu znajdował się piecyk na węgiel, tak zwana koza, i to on mógł być przyczyną nieszczęścia. - Nie było dymu, ale wykonaliśmy pomiary stężenia tlenku węgla. Było podwyższone w pokoju i w korytarzu. To bezwonny gaz, zabija po cichu - dodaje strażak.
Według oceny strażaków rodzina zmarła co najmniej kilkanaście godzin przed znalezieniem ciał.
Ziemia pracuje, kominy pękają
- Nie wolno zalepiać, zatykać, tapetować kratek wentylacyjnych. Okna najlepiej mieć cały czas uchylone. Nie wszystkie mają wbudowaną mikrowentylację - mówi Dariusz Szczęsny. - Ja wiem, że ludzie oszczędzają ciepło. Kratki wentylacyjne zaciągają do mieszkania zimne powietrze, wieje przez okno. Ale uszczelniając mocno mieszkanie, odcinamy sobie wymianę powietrza, co może przyczynić się do tragedii - dodaje strażak.
Jest to niebezpieczne zwłaszcza na Śląsku, gdzie pali się w piecach w budynkach, stojących na ruchomym gruncie. - Ziemia pracuje z powodu eksploatacji węgla, są tąpnięcia, kominy mogą się rozszczelniać - wyjaśnia Szczęsny.
Dlatego kontrola kominów przed sezonem grzewczym nie powinna uspokoić mieszkańców. Do awarii może dojść w każdej chwili. Szczęsny: - Jeśli rozszczelnią się przewody kominowe i wentylacyjne i będzie między nimi przepływ, możemy także niechcący zatruć sąsiadów.
Dlatego, zdaniem strażaków, najlepszym zabezpieczeniem są czujniki tlenku węgla, które można kupić już za kilkadziesiąt złotych.
Ból głowy, zawroty, zawał serca, śmierć
Tlenek węgla jest gazem bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku. W układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Objawami lżejszego zatrucia są ból i zawroty głowy, osłabienie i nudności. Następstwem ostrego zatrucia - przy dużych stężeniach tego gazu - może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał lub nawet śmierć.
Czad powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych, które występuje przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze. Ma silne własności toksyczne. Gromadzi się głównie pod sufitem, ponieważ ma nieco mniejszą gęstość od powietrza.
Nieszczelne kominy, zbyt szczelne okna
Z informacji straży pożarnej wynika, że głównym źródłem zatruć w budynkach mieszkalnych jest niesprawność przewodów kominowych. Jak wskazują strażacy, wadliwe działanie przewodów może wynikać z ich nieszczelności, braku konserwacji i czyszczenia, wad konstrukcyjnych oraz niedostosowania systemu wentylacji do szczelności nowych okien i drzwi.
Aby uniknąć zaczadzenia, należy przeprowadzać kontrole, sprawdzać szczelność przewodów kominowych i systematycznie je czyścić. Trzeba też użytkować sprawne urządzenia, w których spalanie odbywa się zgodnie z instrukcją producenta. Nie należy zasłaniać, przykrywać urządzeń grzewczych oraz zaklejać kratek wentylacyjnych. Wskazane jest także, by często wietrzyć kuchnie i łazienki wyposażone w termy gazowe.
Źródło: TVN 24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24