Wyższy Urząd Górniczy rozpoczął kontrolę w kopalni Piast-Ziemowit w Bieruniu (woj. śląskie), gdzie kilkaset metrów pod ziemią są składowane niebezpieczne odpady. Kontrolerzy sprawdzą nie tylko wyrobiska, ale także przejrzą dokumentację związaną z gospodarką odpadami w kopalni.
Przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego weszli do kopalni Piast-Ziemowit w czwartek rano. Potwierdził to w rozmowie z reporterką TVN24 Małgorzatą Marczok Roman Sus, dyrektor WUG w Katowicach.
- Kontrole przeprowadza trzech pracowników inspekcyjno-sekcyjnych, w tym osoba specjalizująca się w ochronie środowiska. Kontrola obejmie zarówno tematy związane z gospodarką odpadami w kopalni, jak i wyrobiska podziemne w celu identyfikacji problemu, o którym mowa była w materiale - wyjaśnił dyrektor, nawiązując do informacji ujawnionych przez reportera TVN24 Jerzego Korczyńskiego.
Czytaj więcej: Tony niebezpiecznych odpadów pod ziemią. Dyrekcja kopalni twierdzi, że o niczym nie wie. Nagranie
Tony niebezpiecznych odpadów w kopalni Piast-Ziemowit
Reporter TVN24 dotarł do nagrań z kopalni. Widać na nich, jak w co najmniej w dwóch miejscach, kilkaset metrów pod ziemią, są składowane niebezpieczne odpady różnego pochodzenia.
Dyrekcja kopalni, z którą rozmawiał Korczyński, twierdzi, że nic nie wie o problemie. Nie chciała komentować sprawy.
- Nie będziemy teraz udzielać informacji na ten temat. Nie wiem o tych śmieciach. Jest to dla mnie zaskoczenie. Po zdjęciach nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy to jest u nas. Takie jest moje stanowisko. Na tę chwilę nie mogę udzielić więcej informacji - skomentował krótko w środę Krzysztof Krasucki, dyrektor kopalni Piast-Ziemowit w Bieruniu.
Mimo że kopalniane wysypiska śmieci zlokalizowano kilkaset metrów pod ziemią, stanowią ogromne zagrożenie na powierzchni. Kopalnia jest cały czas odwadniana. Substancje po rozszczelnieniu się pojemników spływają do kanału odwadniającego, skąd są pompowane na powierzchnię, i tak finalnie wpływają do Wisły oraz mają wpływ na zanieczyszczenie wód podziemnych i naziemnych.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Tony odpadów w kopalni Piast na Śląsku. Dyrektor "jest zaskoczony", PGG przekonuje, że nie są niebezpieczne
- Są to bardzo niebezpieczne substancje. Nie są neutralne dla środowiska. To prawdopodobnie farby, smary, substancje, które trzeba poddać utylizacji. To, że znajdują się głęboko w ziemi, nie ma żadnego znaczenia. Są to również substancje niebezpieczne dla ludzi i mogą wpłynąć pośrednio na nasze zdrowie. Ten materiał robi wrażenie ze względu na ilość składowanych odpadów i nie jest to rzecz przypadkowa - mówił profesor Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Komentarz Polskiej Grupy Górniczej
Redakcja TVN24 zwróciła się w tej sprawie z pytaniami do Polskiej Grupy Górniczej i Wyższego Urzędu Górniczego
- Odpady zostały zgromadzone w bezpiecznym miejscu poza rejonami wydobywczymi i poza rejonami, gdzie odbywa się praca ludzi. Ten rejon był i jest na bieżąco kontrolowany przez służby kopalniane, tak by mieć pewność, że zostało zachowane bezpieczeństwo - poinformował Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.
Dodał, że "został rozstrzygnięty przetarg na odbiór odpadów i jest na bieżąco realizowany". - Śmieci są regularnie wywożone na powierzchnię i utylizowane. Sprawa zostanie wyjaśniona - zakończył Głogowski.
Reakcja miasta
Do materiału TVN24 odniosło się miasto Bieruń. W komunikacie przesłanym do redakcji magistrat zapewnia, że "podjął natychmiastowe działania w tej sprawie".
"Zwróciliśmy się o wyjaśnienia zarówno do Polskiej Grupy Górniczej S.A. jak i do KWK Piast. Sprawa zostanie także niezwłocznie zgłoszona do odpowiednich organów ochrony środowiska. Będziemy na bieżąco monitorować przebieg tej sprawy, a także natychmiastowo reagować w ramach naszych kompetencji" - czytamy w komunikacie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24