Tylko w TVN24 GO
No war
Miłość, przyjaźń, muzyka - to hasła, które od zawsze towarzyszyły najpierw festiwalowi Woodstock, potem - festiwalowi Pol'and'Rock. W tym roku towarzyszy im również hasło "No war", czyli sprzeciw wobec wojny, ale także solidarność z tymi, którzy uciekli przed wojną w Ukrainie i tymi, którzy tam na miejscu o swoją wolność walczą. Na festiwalu nie zabrakło ukraińskich symboli i ukraińskich gości, którzy grali na scenie. Od wszystkich wykonawców bił jasny solidarnościowy przekaz. Reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek rozmawiała z muzykami i uczestnikami festiwalu na temat bieżących wydarzeń w Ukrainie, a także o znaczeniu siły muzyki w obliczu wojennego konfliktu. - Niestety nie możemy pojechać do domu, ale to co robi Jurek na tym polu, to po prostu nie ma słów - powiedział Oleh, pochodzący z Ukrainy uczestnik festiwalu. Dana Vynnytska z polsko-ukraińskiego zespołu Dagadana mówiła o niesamowitym wsparciu, jakie czuje ze strony Polski i Polaków. - Dla mnie to jest bardzo ważne, bo Polska, mimo ekonomii i tego wszystkiego, co kieruje często różnymi procesami w Europie, zachowała ludzką, pełną empatii i humanizmu twarz. To nam daje siłę i wiarę w to, że zwyciężymy - powiedziała Dana Vynnytsk. Katarzyna Sienkiewicz z zespołu Kwiat Jabłoni wskazała na obecne na festiwalu namioty różnych organizacji, między innymi związanych z prawami człowieka. - Tam przychodzą słuchacze nie tylko na koncerty, ale również, żeby się czegoś dowiedzieć, podpisać petycję, żeby o czymś innym niż tylko muzyka był ten festiwal - mówiła Katarzyna Sienkiewicz.