Fakty po Faktach

Wioletta Paprocka-Ślusarska, prof. Jarosław Flis

W niedzielę w Warszawie odbył się Marsz Miliona Serc. Uczestnicy manifestacji zainicjowanej przez lidera PO Donalda Tuska zgromadzili się na rondzie Dmowskiego, po czym przeszli ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Jana Pawła II aż do ronda "Radosława". Według szacunków stołecznego ratusza w wydarzeniu uczestniczyło około miliona ludzi. Szefowa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej Wioletta Paprocka-Ślusarska w "Faktach po Faktach" w TVN24 mówiła, że dyskusja na temat frekwencji jest wtórna, ponieważ "zastąpiła dyskusję, która powinna się toczyć o przyszłości, o naszych dzieciach". - Myślę, że ten marsz przełoży się na wynik wyborczy, ponieważ te osoby, które tam były, naprawdę wyszły z energią, emocją i pokazały, że można być wspólnotą i że nie znając się, można spędzić wspaniale czas - wskazała. Rozmówczyni Katarzyny Kolendy-Zaleskiej podkreśliła, że "wszyscy mają już dość języka nienawiści, ten etap powinien się zamknąć". Pytana o niedzielną konwencję Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach odpowiedziała, że "zderzenie się naszego marszu z konwencją PiS pokazało, w jaką stronę mamy iść - czy mamy mówić o przeszłości, czy o przyszłości". Poinformowała także, że głównym punktem kampanii KO przez najbliższe dwa tygodnie będą rozmowy z Polakami.

 

Następnie w "Faktach po Faktach" socjolog prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego porównywał Marsz Miliona Serc do konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Ocenił, że emocje są "dużo bardziej po stronie opozycyjnej, które pozwalają wyprowadzić ludzi na ulice". - Jest to wydarzenie, które na obrazkach wygląda niezwykle imponująco. Nie byłem przekonany, czy uda się powtórzyć taką skalę wydarzenia jak 4 czerwca, a to się wszystko udało. Ludzie są rozeźleni, PiS przez te wszystkie lata podeptało po odciskach bardzo różnym grupom - wskazał.