Dziwna wojna

Nie ma linii frontu, nie ma armii stojących naprzeciw siebie. Nie ma rozwiniętych linii czołgów atakujących pozycje obronne przeciwnika. Są kilkuosobowe grupki, które wyskakują zza osłony, odpalają rakiety przeciwpancerne i, zanim te trafią w cel, znikają. Dla wojsk przeciwnika są jak duchy. - Na ulicach walczącego Kijowa płoną podręczniki prowadzenia wojny - mówi Paweł Moszner, były oficer GROM, który razem z reporterem "Czarno na białym" Piotrem Świerczkiem analizuje, zdjęcie po zdjęciu, taktykę wojsk Ukrainy i Rosji.

Jak pomóc Ukrainie? Lista zbiórek i akcji charytatywnych