Bez polityki

"Kibicujemy sobie nawzajem. Siła wspierająca". Kinga i Maria Dębskie na festiwalu w Gdyni

W tym odcinku "Bez polityki" Piotr Jacoń rozmawia z reżyserką Kingą Dębską i aktorką Marią Dębską. Podczas 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w konkursie głównym rywalizują między innymi filmy "Zupa nic" w reżyserii Kingi Dębskiej i "Bo we mnie jest seks", w którym gra Maria Dębska. Jak to jest być razem na tym festiwalu, jednocześnie mając osobne filmy? - Ja się tak cieszę z jej sukcesów, że po prostu się wczoraj podczas wywiadu popłakałam. Sukces dziecka dużo bardziej cieszy człowieka niż własny - powiedziała Kinga Dębska. Maria Dębska z kolei przyznała, że jak była na "Zupie nic" to "zupełnie zapomniała, że też ma film w konkursie". - Kibicujemy sobie nawzajem - mówiła. - Mamy dwóch różnych dystrybutorów i oni się starali, żeby te filmy blisko siebie nie wchodziły, bo ludziom się myli. Niektórzy myślą, że mama zrobiła film, w którym ja gram, albo że ja gram w "Zupie nic" - dodała. Rozmówczynie Piotr Jaconia przyznały jednak, że nie konsultują ze sobą filmów. - Maria pokazuje nam różne rzeczy podczas obiadu niedzielnego, pokazuje charakteryzację, jaką jej zrobili. Ja też opowiadam oczywiście o tym co robię, bo to jest moje życie, moja pasja, więc smażąc kotlety mielone opowiadam o nowym filmie. Nie robimy jakiś konsultacji. Nie ma tak, że Marysia się mnie pyta: "mamo, czy mam wziąć tę rolę", bo ona sama musi sobie to wszystko wybierać i ja bym jej nawet nie próbowała poradzić - mówiła Kinga Dębska. Maria podkreśliła, że nie miała wątpliwości, czy wziąć rolę Kaliny Jędrusik w filmie "Bo we mnie jest seks". - Ja jak się dowiedziałam, że będzie taki film powstawał, to uczuliłam swoją agentkę, żeby się dowiadywała. Ja bardzo chciałam - zaznaczyła. - Ten film był trochę jak fajne kolonie. Jak skończyły się zdjęcia, to ja miałam trochę żałobę, chciałabym wrócić do tego świata, te lata 60. są tak kolorowe, piękne, ona jest tak wdzięczną postacią do grania. Czasami są postacie, które ja lubię i są mi bliskie, ale są trudne albo są momenty ciężkie. Mi było trudno wyjść z tego kolorowego świata - mówiła. Kinga Dębska również opowiadała o pracy nad filmem "Zupa nic". - Jest kolorowo, my wiedzieliśmy, że to muszą być kolory gum balonowych, czerwienie, zielenie. Kostiumy były autentyczne z epoki, bo to były takie tkaniny, które się nigdy nie zepsują, przetrwają jeszcze kolejne tysiąclecie - powiedziała. - Ten film ma być dla ludzi balsamem na całe zło, absolutnie nie filmem narodowym, historycznym, ta historia tam jest, ale ona jest odpowiednio umieszczona w tle - dodała.

23.09.2021
Długość: 25 min
Data premiery: 2021