Bez polityki
Opryszek: dyskutujemy o tym, czy Cristiano Ronaldo dotknął piłki grzywką, a mało kto mówi, co rząd w Katarze zyskał
Reporter Szymon Opryszek w Katarze był miesiąc przed mundialem, żeby przyjrzeć się różnym obliczom tego wydarzenia. – Pojechałem sprawdzić doniesienia, o których pisały organizacje międzynarodowe typu Amnesty International, że zginęło 6,5 tysiąca ludzi, a także, że funkcjonują w bardzo trudnych warunkach. Dla rządu katarskiego osoba, która przez kilka miesięcy, lat pracowała w wielkim upale po 12 godzin, ale zmarła w obozie robotniczym już nie zalicza się do tych statystyk – powiedział rozmówca Piotra Jaconia. Dla Opryszki ten mundial to "przede wszystkim mega duży event, który pokazuje, że dzisiaj etyka i świat polityki wpływa na codzienność, jak bardzo dzieli ludzi oraz jak sport stał się gałęzią polityki". Wyjaśnił, że od kiedy Katar został gospodarzem, społeczność w kraju wzrosła o 2 miliony, ale 90 procent populacji stanowią migranci,którzy nie mają takich praw jak Katarczycy oraz żyją w obozach robotniczych. – Mamy do czynienia z zupełną segregacją ludności. Są obywatele pierwszej kategorii i przybysze – dodał. Zdaniem Opryszki Katar bardzo dużo zmienił na rynku pracy. - System kafala (kontroli imigrantów - przyp. red.) został zreformowany dzięki współpracy z Międzynarodową Organizacją Pracy, jednak nastąpiło to w 2018 roku, kiedy wszystkie stadiony i większość obiektów na mundial została już ukończona. To, co wydarzyło się wcześniej, próbujemy zapomnieć, a zadaniem mediów jest przypominanie tego, co wydarzyło się w latach 2010-2018 – ocenił. Gość "Bez polityki" podkreślił, że "rząd katarski próbuje wejść do świata zachodniego poprzez różne inwestycje, także te związane z mundialem". – Każdy z nas płaci cenę za to, że funkcjonujemy w tej rzeczywistości, która jest opłacana przez Katar – stwierdził. Opryszek odniósł się też do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, gdzie wciąż w trudnych warunkach przebywają migranci. - Ten kryzys w dużej mierze wynika ze stereotypów związanych z religią i kolorem skóry. Gdybyśmy edukowali społeczeństwo, to pewnie łatwiej byłoby nam pojąć jak wielka geopolityka wpływa na Polskę - mówił.