Trzeba czekać kilka godzin, żeby wejść na szczyt Giewontu. Pan Albert, który nagrał, jak turyści stoją na szlaku jeden za drugim, mówi, że przy podejściach ludzie nie zachowują zasad bezpieczeństwa, pchają się nawet po trzy osoby na łańcuchy.
Jakby zapomnieli, że są na wysokości prawie 1900 metrów. Tam jeden niewłaściwy krok może kosztować życie. - Przy tym krzyżu na górze to ludzie się przepychają do zdjęcia, później się przepychają do zejścia. Jest niebezpiecznie, atmosfera jest tam napięta, ze względu na to, że dochodzi do kłótni między turystami - relacjonuje pan Albert.
Zanim wejdzie się na szlak, już trzeba uzbroić się w cierpliwość. Chociaż bilety wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego można kupić w internecie, to przed kasami są kolejki. Ta do kolejki na Kasprowy Wierch już chyba nikogo nie dziwi. To najczęstszy cel wycieczek. Do czerwca na szczyt wjechało ponad 250 tysięcy osób.
Na szlakach, szczególnie tych najbardziej popularnych, a nie zawsze łatwych, jest tłum ludzi. Po zimnym i deszczowym lipcu wreszcie wyszło słońce i w najbliższych dniach pogoda będzie sprzyjać górskim wędrówkom.
- Sierpień to jest ten szczyt sezonu, długi weekend sierpniowy to jest apogeum, więc większość miejsc noclegowych jest wynajęta, jeśli ktoś chce przyjechać, to trzeba się spieszyć, bo to są ostatnie miejsca, które są dostępne - podkreśla Tymoteusz Mróz z lokalnej organizacji turystycznej "Made in Zakopane".
Broszura dla turystów
W ramach akcji "Bezpieczni i rozważni w Tatrach" turystom zostanie rozdanych ponad 22 tysiące broszur informujących o zasadach bezpieczeństwa w górach, wraz z mapą szlaków.
- To jest bardzo istotne, żeby przewidzieć czas wędrówki, żeby zaplanować naszą trasę. Oczywiście, planując, sprawdzamy też pogodę - tłumaczy Jan Cięciak, prezes Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. A. Hyły.
- Przy planowaniu trzeba dobrać szlak odpowiednio do swoich możliwości. Jeśli jesteśmy pierwszy raz w Tatrach, to może nie planujmy od razu wejścia na Rysy. Pójdźmy na jakąś niższą górę - sugeruje Jan Krzeptowski Sabała, przewodnik tatrzański.
Organizatorzy akcji zachęcają również, żeby ruszać w góry z przewodnikami, którzy zachęcają do zwiedzania mniej popularnych szlaków. - Zamiast spaceru Doliną Kościeliską polecam spacer sąsiednią Doliną Małej Łąki - podpowiada Jan Krzeptowski Sabała.
Turyści wydeptują wierzbówkę
Tylko jak przekonać turystów do korzystania z mniej uczęszczanych tras? W ostatnich dniach furorę robi wierzbówka. Fioletowe łąki w okolicach Hali Gąsienicowej czy Dolinie Kościeliskiej przyciągnęły jeszcze więcej osób.
To, co tak zachwyca, jest przez turystów niszczone. - Między tymi wierzbówkami ludzie wchodzą, możemy zobaczyć wydeptane meandry - opisuje Tomasz Zając, przewodnik tatrzański.
Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują, żeby nie przekraczać wyznaczonych granic i nigdy nie schodzić ze szlaku. - Wydajemy na te szlaki wiele milionów złotych w ostatnim czasie po to, żeby zachęcać turystów do tego, żeby na tym szlaku pozostali, żeby nie rozdeptywali poboczy. No i widzimy efekty tej pracy. Roślinność wraca na pobocza - informuje Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Tatrzański Park Narodowy wyliczył, że od stycznia do czerwca tego roku na szlaki weszło ponad dwa miliony osób. W pierwszym półroczu 2024 roku było to niecałe 1,8 miliona.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24