Kolejne osoby zatrzymane w sprawie mafii śmieciowej. Policja zabezpieczyła broń i narkotyki

Odpady
Kolejne osoby zatrzymane w sprawie mafii śmieciowej. Policja zabezpieczyła broń i narkotyki
Źródło: Paweł Szot/Fakty TVN
Policjanci z Katowic zatrzymali pięć kolejnych osób w ramach śledztwa w sprawie mafii śmieciowej. To ogromna afera - 110 osób usłyszało już prokuratorskie zarzuty, 58 zostało tymczasowo aresztowanych. Działali na terenie kilku województw - między innymi porzucając niebezpieczne odpady. 

Pięć kolejnych osób zatrzymanych w sprawie mafii śmieciowej. Tropi ją specjalna grupa śląskich policjantów pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

- Pomagają nam również przedstawiciele Krajowej Administracji Skarbowej. Ściśle współpracujemy także z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska - mówi kom. Sabina Chyra-Giereś z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Śledczy trafili na trop co najmniej czterech grup przestępczych działających na terenie całej Polski i za granicą.

- Zabezpieczyliśmy też i broń palną, zabezpieczyliśmy znaczne ilości narkotyków, zostały przedstawione zarzuty dotyczące prania pieniędzy oraz zbrodni VAT-owskich - przybliża jeden z oficerów operacyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Dobrze znany proceder mafii śmieciowych

Mafie śmieciowe zarabiają miliony złotych. Działają jak dobrze zorganizowane przedsiębiorstwa. - Na początku jest osoba, która pozyskuje odpady, które następnie trzeba będzie gdzieś porzucić pod pozorem legalnej działalności. Bierze pieniądze za to, że te odpady się przyjmuje i ma się je zutylizować. Tylko nikt tych odpadów nie utylizuje, tylko wiezie do jakiegoś miejsca - wyjaśnia proceder Filip Folczak, dziennikarz "Superwizjera" TVN.

Najczęściej do miejsca wynajmowanego przez podstawioną osobę. Gdy najemca znika, zostaje toksyczny problem.

- To są bardzo toksyczne chemikalia, często o charakterze kancerogennym, mutagennym. One są przechowywane w skandalicznych warunkach technicznych. W każdej chwili się to może zapalić. Beczki przeciekają, no bo są coraz starsze. Te kwasy, różnego rodzaju chemikalia, powoli zaczynają przeżerać całe te konstrukcje - opisuje prof. Mariusz Czop z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Jeszcze gorzej, gdy w tajemniczych okolicznościach wybuchają pożary - jak w Sosnowcu czy w Siemianowicach. Wtedy skażeniu ulegają powietrze i wody gruntowe.

Liczba nielegalnych składowisk odpadów nie jest bliżej znana

- Ustalamy kolejne składowiska odpadów niebezpiecznych. Obecnie mamy ich już ustalonych w sprawie 56, za które udało się przedstawić zarzuty podejrzanym. Natomiast aktualnie łączne koszty z racji utylizacji tych odpadów sięgają blisko miliarda złotych - mówi jeden z oficerów operacyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

To tylko część nielegalnych składowisk. W całym kraju jest ich prawdopodobnie kilkaset. Prawdopodobnie - bo w obawie przed celowymi podpaleniami utajniono ich lokalizacje.

Koszty utylizacji spadają na podatników - jak w Częstochowie, gdzie chemikalia składowano w centrum miasta.

- Mieszkańcy Częstochowy zamiast inwestować swoje pieniądze w drogi, ścieżki rowerowe, place zabaw, musieli wydać osiem milionów złotych, żeby miasto Częstochowa przy dofinansowaniu z NFOŚ (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - red.) mogło te materiały posprzątać - wyjaśnia Łukasz Kot, wiceprezydent Częstochowy.

W marcu osoby odpowiedzialne za to nielegalne składowisko po czterech latach procesu zostali skazani na wyroki od półtora roku do ośmiu lat więzienia.

Czytaj także: