10 lat dyplomacji Dudy. Jedną rzecz chwalą nawet przeciwnicy

Andrzej Duda
Osiągnięcia i porażki Andrzeja Dudy w polityce zagranicznej. Jedną rzecz chwalą także jego krytycy
Źródło: Paulina Chacińska/Fakty po Południu TVN24
Andrzej Duda aktywnie brał udział w kształtowaniu polskiej polityki zagranicznej. Stanął zdecydowanie po stronie Ukrainy, gdy Rosja dokonała pełnoskalowej inwazji 24 lutego 2022 roku, co pochwalają także politycy spoza jego obozu. Utrzymywał dobre relacje z USA, w tym w szczególności z Donaldem Trumpem. Jest jednak krytykowany za brak umiejętności współpracy z Brukselą, którą nie raz słownie atakował.
Kluczowe fakty:
  • Nawet przeciwnicy polityczni Andrzeja Dudy doceniają jego wsparcie dla zaatakowanej Ukrainy.
  • Jego otoczenie chwali dobre relacje z USA, natomiast w ocenie ekspertki zabrakło bliskich relacji z UE.
  • Odchodzący prezydent nazwał Unię Europejską "wyimaginowaną wspólnotą". Z kolei Bruksela z nieufnością podchodziła do jego inicjatywy Trójmorza.

W pierwszą zagraniczną wizytę Andrzej Duda jako prezydent Polski udał się do Tallina. - Nie ma pokoju na świecie bez poszanowania prawa międzynarodowego. Nie wolno nam się zgadzać na jego naruszanie - powiedział w stolicy Estonii.

Później były Berlin i Nowy Jork. Łącznie - jak podsumowuje Kancelaria Prezydenta - Andrzej Duda odbył 274 oficjalne wizyty zagraniczne. W Polsce przyjął 169 głów państw i szefów rządów.

- Bardzo ciężko szukać sukcesów u pana prezydenta Dudy przez te ostatnie 10 lat - ocenił poseł Polski 2050 - Trzeciej Drogi Paweł Śliz.

- Ja na niego patrzę jak na człowieka z mojego pokolenia. Widzę, jak słabo wykorzystał te 10 lat. Mieć tyle na stole, mieć tyle możliwości i tak mało zdziałać. No szkoda po prostu, że ten plon jest taki słaby - skomentował Paweł Kowal, poseł KO.

Andrzej Duda sojusznikiem Wołodymyra Zełenskiego

To, w czym nawet przeciwnicy Dudy są zgodni, to docenienie jego działań na polu relacji polsko-ukraińskich. Z pierwszą wizytą w Kijowie prezydent był pod koniec 2015 roku. Później odwiedzał Ukrainę wielokrotnie - również w przeddzień rosyjskiej inwazji.

- Jego szybka, bezpośrednia i stanowcza reakcja w sytuacji pełnoskalowego konfliktu, wojny na Ukrainie, była dobrym posunięciem - oceniła posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.

- Myślę, że było ze strony prezydenta Dudy wyczucie momentu. Czyli że głowa polskiego państwa właściwie zdefiniowała wyzwanie i stanęła murem za krajem, który został zaatakowany - skomentowała Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych.

Pod koniec czerwca tego roku Wołodymyr Zełeński odznaczył Andrzeja Dudę Orderem Wolności za zasługi w umacnianiu dwustronnej współpracy międzynarodowej. To najwyższe ukraińskie odznaczenie przyznawane obcokrajowcom.

Sojusz z USA na pierwszym miejscu

Sam Andrzej Duda i jego kancelaria największą wagę przykładają jednak do stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. W podsumowaniu na stronie internetowej prezydenta to właśnie kontakty z Waszyngtonem zajmują najwięcej miejsca.

- Prezydent Duda utrzymywał te relacje dobre z każdym prezydentem. Oczywiste jest to, że jako prezydentowi z opcji konserwatywnej bliżej mu poglądami do prezydentów konserwatywnych. Ale z prezydentami z obozu demokratycznego też miał bardzo dobre relacje, bo na tym powinna polegać polityka międzynarodowa. Ameryka to jest nasz bardzo ważny sojusznik. Trzeba mieć Amerykę blisko, bo to jest jeden z gwarantów naszego bezpieczeństwa - skomentował Paweł Jabłoński, poseł PiS, były wiceszef MSZ.

Na początku pierwszej kadencji Dudy, w 2016 roku, na szczycie NATO w Warszawie zapadły decyzje o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu, w tym o rozmieszczeniu w Polsce tysięcy amerykańskich żołnierzy.

- I później rozbudowanie tej obecności za czasów prezydenta Obamy, prezydenta Trumpa i prezydenta Bidena uważam za największy sukces, bo popatrzmy na poczucie naszego bezpieczeństwa w kontekście sytuacji na Wschodzie. Jak byśmy się czuli, gdyby tych wojsk NATO-wskich w Polsce nie było? - stwierdził poseł PiS Marcin Przydacz, były prezydencki minister Andrzeja Dudy.

Otoczenie prezydenta wielokrotnie chwaliło jego dobre, osobiste relacje z Donaldem Trumpem, choć łyżką dziegciu w tej beczce amerykańskiego miodu jest zdjęcie z 2018 roku. Obaj panowie podpisywali wtedy deklarację dotyczącą współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności. Trump na zdjęciu siedzi, Duda stoi obok.

- To, czego zabrakło, to podparcie tej pozycji Polski przy budowaniu bliskich relacji z nowym wtedy prezydentem amerykańskim, podparcia tego silnym osadzeniem w strukturach Unii Europejskiej. Wtedy byśmy mieli mocniejszy głos - oceniła Małgorzata Bonikowska.

"Wyimaginowana wspólnota" i projekt Trójmorza

Andrzej Duda nazwał UE "wyimaginowaną wspólnotą, z której niewiele dla nas wynika". - Wspólnota jest nam potrzebna tutaj w Polsce, nasza, własna - powiedział. W zeszłym roku zarzucił urzędnikom europejskim, którzy uważają, że rząd Donalda Tuska przywraca praworządność, hipokryzję.

Z kolei w kwietniu tego roku, w czasie obchodów 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego, Andrzej Duda stwierdził, że "wymuszona sztuczna jedność pod egidą, a w istocie hegemonią, wiodących, a więc najpotężniejszych państw członkowskich Unii Europejskiej, to nic innego jak błąd".

Popierający Dudę politycy PiS mówią o "asertywnej" polityce wobec Unii Europejskiej. - Po prostu przy stole europejskim wszystkie miejsca są zajęte, aby móc rzeczywiście osiągnąć swoje cele, trzeba tam aktywnie i asertywnie działać - skomentował Marcin Przydacz.

Na swoim koncie Andrzej Duda ma również zainicjowanie projektu Trójmorza, który zakłada pogłębioną współpracę 12 państw Europy Środkowej położonych w trójkącie Adriatyku, Bałtyku i Morza Czarnego.

- O ile pomysł był dobry, o tyle wykonanie i realizacja tego pomysłu były bardzo nieumiejętnie przeprowadzone, do tego stopnia, że wzbudziło to pewnego rodzaju nieufność w Unii Europejskiej, bo inicjatywa została odebrana jako właśnie antyeuropejska - podsumowała Małgorzata Bonikowska.

Pod koniec kwietnia odbył się 10. szczyt tej inicjatywy. Na razie nie wiadomo, jaki będzie jej dalszy los.

Czytaj także: