Ponad dwie tonu hummusu przygotowało w sobotę w Libanie 250 kucharzy. Tym samym ustanowili rekord Guinnessa w tej kategorii i przypomnieli światu skąd pochodzi ta, popularna na Bliskim Wschodzie, potrawa.
Organizatorzy akcji nie kryli, że miała ona przede wszystkim wymiar patriotyczny. Hummus jest bowiem rozpowszechniony także w Izraelu, któremu Liban zarzuca "przywłaszczenie" sobie tego dipu ze startej ciecierzycy, pasty sezamowej, oliwy z oliwek, soku cytrynowego oraz czosnku, i promowanie go na świecie jako potrawy żydowskiej.
- Dzięki temu rekordowi Liban stara się wygrać wojnę z Izraelem i powiedzieć całemu światu, że hummus jest produktem libańskim - powiedział Fady Jreissati ze stowarzyszenia zajmującego się popularyzacją libańskich produktów za granicą.
Hummus libański jest i basta!
Organizatorzy imprezy "Hummus jest libański" zapewniali, że największą dotąd porcję tej potrawy przygotowali kucharze izraelscy. Nie potrafili jednak powiedzieć, ile pobity właśnie rekord wynosił, ani kiedy został ustanowiony.
Kulinarny spór Libanu z Izraelem, które formalnie od 60 lat pozostają w stanie wojny, rozpoczął się w ubiegłym roku. Stowarzyszenie Libańskich Przemysłowców zapowiedziało wówczas, że będzie się starało zastrzec nazwę "hummus" wyłącznie dla produktów regionalnych. W niedzielę libańscy mistrzowie kuchni zamierzają ustanowić kolejny rekord Guinnessa, przyrządzając największą na świecie misę tabbouleh - sałatki z pomidorów, bulguru (ugotowane i wysuszone ziarna pszenicy) oraz natki pietruszki.
ktom ram
Źródło: PAP