Na wyjście z kryzysu dyskutowanych jest wiele sposobów. Ten jednak wyróżnia się zdecydowanie. W Kalifornii pojawiły się propozycje zasilenia budżetu stanu dochodami z legalizacji marihuany.
- To jak z alkoholem, zakaz spożycia nie powoduje, że ludzie przestają go pić - mówi Richard Lee, aktywista na rzecz legalizacji marihuany. On sam robi wiele, aby przekonać do swej koncepcji innych. Prowadzi nawet szkołę, w której uczy, na co już pozwala prawo i jak należy hodować konopie indyjskie.
Za i przeciw
Koncepcję legalizacji miękkiego narkotyku ze względów finansowych popiera także część samorządowców z Kalifornii. Według ich wyliczeń, budżet mógłby na tym zarobić nawet 1,3 mld dol., które temu akurat stanowi bardzo by się przydały. Bo tonie w długach.
Przeciwnicy legalizacji marihuany argumentują, że zysk to tylko jedna strona medalu. Druga to koszty socjalne, przeznaczane na leczenie uzależnionych od narkotyków.
Kalifornia chce palić
Sondaże pokazują, że większość kalifornijczyków zgadza się z tymi, którzy chcą legalizacji marihuany. Według ostatnich sondaży, 56 proc. ankietowanych mieszkańców stanu, mówi "trawce" - tak.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24