Luksusowym wycieczkowcem podróżowały od dwóch miesięcy. W mediach społecznościowych chętnie dzieliły się zdjęciami z pięknych miejsc, które odwiedzały. Dwie Kanadyjki podróż zakończyły w Sydney, gdzie wpadły na przemycie ogromnych ilości kokainy.
Jeździły na quadach w Peru, przechadzały się po Times Square w Nowym Jorku, tatuowały w Polinezji Francuskiej. Kanadyjki Isabelle Lagace i Melina Roberge relacjonowały swoją luksusową wycieczkę z Wielkiej Brytanii do Australii na Instagramie. Po dwóch miesiącach podróży statek Sea Princess, którym podróżowały, dotarł do Sydney.
Tam australijska policja skontrolowała kajutę kobiet. W jednej z walizek znaleziono 35 kilogramów kokainy. Jednak na tym się nie skończyło. W kajucie innego pasażera, 63-letniego Andre Tamine, odkryto aż 60 kilogramów tego samego narkotyku. Trójka podejrzanych została oskarżona o przemyt. Australijskie służby nie są jednak pewne, czy wszyscy zatrzymani są członkami tej samej grupy przestępczej.
W odkryciu przestępstwa najprawdopodobniej pomogły media społecznościowe. Służby od pewnego czasu miały podglądać relację z podróży, którą w sieci prowadziły kobiety i zakwalifikować je jako "pasażerów wysokiego ryzyka".
Straż graniczna szacuje wartość narkotyków na około 31 milionów dolarów australijskich (ponad 90 milionów złotych). Według komendanta australijskiej straży granicznej Tima Fitzgeralda jest to największy przemyt narkotyków na statku lub samolocie do Australii.
Autor: kry/ja / Źródło: BBC, Sky News
Źródło zdjęcia głównego: Instagram | Mélina Roberge