Zwykle stoją przesuwając się co najwyżej o kilkanaście centymetrów, tymczasem Niemcy udowodnili, że krzesła biurowe potrafią pędzić z prędkością nawet 35 km/h. W sobotę w mieście Bad Koenig (Hesja) odbył się coroczny wyścig na tych meblach.
Wyścig odbył się pod hasłem "Na krzesła, gotowi, start!". Zawodnicy mieli do pokonania 200-metrowy odcinek stromej ulicy. Po drodze czekały ich progi, które miały utrudnić im zadanie. Mimo to najlepsi z nich rozpędzali się do 35 kilometrów na godzinę.
W sumie na starcie zameldowało się 64 śmiałków. Nie wszyscy dotarli na metę - tak jak Heiko Winter, który zaskarbił sobie sympatię widzów jadąc na krześle-rumaku imieniem Jaqueline w stroju kowboja. Jego wehikuł rozpadł się na jednym z progów.
- Następnym razem - zarzekał się po odpadnięciu z rywalizacji. - Jaqueline była wspaniała. To wina materiału.
Źródło: Reuters