Totalizatory w Wielkiej Brytanii przestały przyjmować zakłady dotyczące ewentualnego zabójcy Harry'ego Pottera.
Decyzja bukmacherów ma związek ze złamaniem embarga i pojawieniem się w sprzedaży w USA ostatniego tomu przygód młodego czarodzieja. Fragmenty książki J.K. Rowling ukazały się też w internecie. Tymczasem oficjalna premiera powieści zaplanowana jest na noc z piątku na sobotę.
Rowling zapowiadała, że uśmierci dwie z głównych postaci. Bukmacherzy przyjmowali zakłady na to, kim będą te osoby, a zwłaszcza czy znajdzie się wśród nich sam Harry.
Brytyjski bukmacher William Hill już w czerwcu zamknął zakłady, gdyż zbyt wiele osób stawiało na śmierć głównego bohatera. Jako najbardziej prawdopodobnych zabójców obstawiano Lorda Voldemorta (4:1) oraz profesora Severusa Snape'a (6:1).
- Jeśli Harry popełni samobójstwo, będzie to nas kosztować niezłą fortunę - przyznał Rupert Adams, rzecznik brytyjskiego bukmachera - Gdy natomiast zginie ktokolwiek inny, to zarobimy - dodał.
Totalizatory przyjmują jeszcze zakłady dotyczące dalszych losów Harry'ego. Stawki za ewentualne małżeństwo Pottera z Ginny Weasley wynoszą 10 do jednego.
Za to, że ukaże się kolejny, ósmy tom przygód czarodzieja bukmacherzy płacą osiem do jednego.
Fani Pottera koczują już od czwartku pod największymi księgarniami Londynu. Przed księgarnią Waterstone na Piccadilly Circus jest już ponad 2 tysiące ludzi.
Źródło: PAP