Jego płochliwość symbolizuje "upływający czas, niepewność i ulotność życia", a przysłowiowa czujność przypominała o "oczekiwaniu na Zmartwychwstanie". Okazuje się, że zając ma znacznie więcej wspólnego z Wielkanocą niż tylko podarki, którymi obdarowuje dzieci w święta.
Zająca szaraka można spotkać niemal w całej Europie, części Skandynawii i Azji. W Polsce jest traktowany jako gatunek pospolity. Świetnie się czuje w pobliżu upraw rolniczych i łąk. Zaś lasy i tereny podmokłe to zupełnie nie jego bajka. Jakim cudem pospolity szarak "wskoczył" do grona symboli świąt Wielkiej Nocy? I czy aby na pewno znalazł się tam przypadkowo? Nad losem zająca w tradycji pochylił się prof. Piotr Tryjanowski, zoolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
- Bardzo lubię poszukiwania związków zoologii z kulturą czy etnografią. Na tym tle zając nie jest wyjątkiem i doskonale łączy chrześcijański charakter świąt, z pewnymi naturalistycznymi wyobrażeniami dotyczących biologii tego gatunku - mówi profesor.
Co ma wspólnego zając z odradzającą się wiosną przyrodą?
Okazuje się, że zając pojawił się w kulturze chrześcijańskiej już w pierwszych wiekach jej istnienia. - Zając zjadający winorośl był symbolem odradzającej się wiosną przyrody, płodności i zmysłowości. Jednak z wielkanocnymi jajkami został skojarzony dopiero w XVII wieku. Może dlatego, że szarak biega po polach i łąkach i tam znajduje skarby, którymi chce się podzielić? Zdaję sobie sprawę, że to trochę naciągana hipoteza - żartuje prof. Tryjanowski.
Według profesora, jeśli przyjrzymy się trochę bliżej cechom zająca to łatwo dostrzeżemy, że co najmniej kilka z nich zupełnie naturalnie idealnie wpasowuje się w Wielkanoc.
- Zające są płochliwe i stąd w starożytnej sztuce chrześcijańskiej symbolizowały upływający czas, niepewność i ulotność życia. Przysłowiowa czujność zająca, podkreślona na przykład w przysłowiu "zając śpi z otwartymi oczami", była oznaką oczekiwania na Zmartwychwstanie. Święty Augustyn porównywał nowo ochrzczonych do lękliwych i słabych zajęcy, chroniących się za skałą, którą jest Jezus Chrystus. Nie wiem, czy wielki filozof znał zachowania zajęcy i to, że się doskonale potrafią ukryć pod miedzą i przeczekać niebezpieczeństwo, ale to bardzo trafne spostrzeżenia - wskazuje profesor. I dodaje: - Co więcej, zając to jeden z nielicznych ssaków, w którego badania sporo wnieśli ornitolodzy.
Jest to głównie związane z miejscem jego bytowania, bo podobnie jak ptaki lubuje się w terenach rolniczych. - Nie zaskakuje więc, że los zająca przypomina sytuację wielu gatunków ptaków - kuropatwy, skowronka, czy trznadla. Tak jak wymienione ptaki, zmniejsza liczebność i jest wrażliwy na mechanizację i chemizację rolnictwa. Na szczęście, z wielu miejsc kraju płyną sygnały, że chyba największy trend spadkowy został zatrzymany i populacja zajęcy powili zaczyna się odradzać. To krzepiące i dające nadzieję. A przecież nadzieja jest również symbolem Wielkanocy - podkreśla profesor Tryjanowski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu/ Krzysztof Chomicz