Callie Rogers przed laty zasłynęła jako najmłodsza zwyciężczyni loterii w Wielkiej Brytanii. Po latach przyznała, że wygrana olbrzymiej kwoty przysporzyła jej kłopotów. W ostatnim wywiadzie zadeklarowała, że mimo wszystko nie żałuje udziału w loterii. Zdradziła, że planuje zostać pielęgniarką.
Callie Rogers miała 16 lat, kiedy w 2003 roku trafiła na pierwsze strony gazet za sprawą wygranej w wysokości 1,8 miliona funtów (równowartość ok. 9,6 milionów złotych) w brytyjskiej National Lottery. Zwycięstwo zmieniło życie wychowywanej w rodzinie zastępczej nastolatki z Cockermouth w Anglii, która wówczas zarabiała 3,6 funta na godzinę pracując jako kasjerka - przypomniał portal stacji radiowej LBC.
Jak pisze "The Independent", najmłodsza zwyciężczyni loterii przyznała później, że wygraną kwotę wydała w krótkim czasie, przeznaczając m.in. na "szalone imprezy", ubrania, narkotyki i operacje plastyczne. Na prezenty dla przyjaciół i rodziny wydała 500 tys. funtów - stwierdziła w cytowanej przez portal rozmowie z "Daily Mirror" w 2019 roku. Jednocześnie przyznawała, że wygrana przysporzyła jej problemów. W rozmowie z "Daily Star" w 2019 roku stwierdziła, że kiedy stała się bogata, szereg osób próbowało się z nią zaprzyjaźnić, aby "zdobyć część fortuny". - W tym wieku chcesz żeby wszyscy cię lubili. Pieniądze przyniosły problemy z moją rodziną i z przyjaciółmi - stwierdziła.
Apel zwyciężczyni do organizatorów loterii
- Byłam za młoda - mówiła "Daily Mirror", podkreślając, że wciąż czuje lęk nawiązując nowe znajomości, czy zastanawiając się, co pomyśli o niej rodzina nowego partnera lub nowi przyjaciele. W tym samym 2019 roku Rogers zaapelowała do organizatorów popularnej brytyjskiej loterii, by nie zezwalali na udział w niej osobom poniżej 18. roku życia. Jej zdaniem wejście w posiadanie zawrotnej sumy w tak młodym wieku wiąże się ze zbyt dużą odpowiedzialnością. - W tym wieku możesz otrzymać najlepszą radę, ale nie potrafisz słuchać - wspominała.
W rozmowie z "The Sun" 34-letnia obecnie matka czwórki dzieci powiedziała, że dostała się na University of Central Lancashire, gdzie zamierza wyszkolić się na pielęgniarkę. Edukację rozpocznie we wrześniu. - Poświęcenie czasu i praca nad sobą, aby stać się lepszą osobą opłaca się. Jestem taka dumna z siebie i przyszłości, którą tworzę dla mojej małej rodziny - przyznała w wywiadzie opublikowanym w czwartek 23 lutego.
Callie Rogers nie żałuje udziału w loterii
Wcześniej pracowała m.in. jako opiekunka. Tuż po tym, jak wydała całą kwotę wygraną na loterii, przez jakiś czas pobierała świadczenie przeznaczone dla osób bezrobotnych i z niskimi dochodami. Mówiąc o trudnościach, przez które przeszła, stwierdza, że nie żałuje, iż wzięła udział w loterii dwie dekady temu:
- Wszyscy popełniamy w życiu błędy i ja popełniłem ich kilka, kiedy byłam młoda i naiwna, ale wygrana na loterii jest ważną częścią tego, kim jestem dzisiaj i jestem dumna z tego, kim jestem - deklaruje. Żałuje jednak, że nie zatrzymała choćby części wygranej dla swoje syna Blake'a, który ma porażenie mózgowe.
Źródło: LBC, The Independent, Daily Mirror, Daily Star, The Sun
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images