- Ta syrenka dokładnie we wrześniu skończy 41 lat, rok produkcji 1967, jedna z pierwszych 104 jakie się pokazały, wyprodukowana oczywiście jeszcze w FSO. No i ja tym samochodem jeżdżę 40 lat - o swojej dumie opowiadał w "Poranku TVN24" Andrzej Kulesza, posiadacz jednej z pierwszych Syrenek 104.
W poniedziałek minie ćwierć wieku od końca produkcji warszawskich Syrenek. Z tej okazji ta wyjątkowa maszyna pojawiła się także w TVN24.
Pan Andrzej traktuje swój samochód jak towarzysza. - To samochód bardziej od święta, zasłużyła sobie na godną starość, stoi grzecznie w garażu i czeka na jakieś zloty, okazje. W zeszłym roku była w Paryżu, przejechała 3300km - opowiada właściciel.
Auto niezawodne... jeśli o nie zadbać
Samochód trzyma się całkiem nieźle. Zapytany o usterki, gość stwierdził. - Jego jedynym problemem jest brak paliwa. Jeżeli się o niego dba to jest naprawdę niezawodny. Każdą usterkę można naprawić za pomocą młotka, drutu, śrubokrętu i kombinerek - zapewnił. Można nim jeździć 120km/h. Wg Pana Andrzeja spokojnie rozwija taką prędkość nawet pod górkę.
- Koszt eksploatacji takiego pojazdu nie jest bardzo duży. Spala ok. 6-7 litrów na 100 km. Trzeba również pamiętać o oleju. Trudno policzyć miesięczny koszt, ale podczas wycieczki na 1000 km spalił 70 litrów paliwa, czyli ok. 300 złotych - wyliczał zadowolony właściciel.
Żeby udowodnić nam, że Syrenka ma się dobrze, Pan Andrzej ją uruchomił. Samochód nie zapalił co prawda od razu, ale po chwili słychać już było charakterystyczne klekotanie.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24