Modele samolotów z I wojny światowej, lat trzysdziestych i całkiem współczesnych maszyn wzbiły się w powietrze w rosyjskim Władimirze. Ich właściciele stanęli do konkursu na najlepszą konstrukcję.
Żeby wziąć udział w ogólnorosyjskim konkursie, trzeba było pokazać ręcznie zrobiony model w skali 1:5 lub 1:6. W małych samolocikach wszystko musi być odwzorowane dokładnie jak w oryginale. - Jeśli w prawdziwym samolocie jest jakieś małe okienko, model też musi je mieć. To samo dotyczy nawet zamków i popielniczek. Wszystko musi być skopiowane - mówi jeden z sędziów zawodów.
Koszt budowy takiego cacka jest niemały - dochodzi nawet do 30 tys. dolarów. Ale pieniądze nie grają roli, gdy w grę wchodzi prawdziwa pasja. Modelarze twierdzą nawet, że ich konstrukcjami jest trudniej sterować niż prawdziwym samolotem.
Tegoroczny konkurs wygrał autor modelu F-15, który nawet lata z prędkością równą oryginałowi.
Źródło: Reuters, TVN24