Ruszył program "Azja Express". Osiem par celebrytów walczy o to, by za dolara dziennie przetrwać w Azji. Jak gwiazdy radzą sobie z ekstremalnymi zadaniami?
- Raz będziemy płakać ze szczęścia, raz będziemy bardzo źli. Ja będę rzucał plecakiem nieraz - zachwalał program "Azja Express" jego uczestnik, projektant Łukasz Jemioł.
Okazało się, że łatwo nie będzie już na samym początku, kiedy swoje wielkie walizki kazano przepakować uczestnikom w plecaki.
Wyzwań będzie więcej. Osiem par musi przemierzyć cztery kraje: Wietnam, Laos, Kambodżę i Tajlandię. Do pokonania maja 5031 km. O transport i nocleg muszą zatroszczyć się sami.
- Wszystkie rzeczy, które musieliśmy tam robić, były bardzo trudne fizycznie i zupełnie nowe dla nas - oceniła w rozmowie z TVN24 Małgorzata Rozenek, uczestniczka programu.
"Była rywalizacja"
W pierwszym odcinku "Azja Express", który telewizja TVN wyemitowała w środę wieczorem, uczestnicy dotarli do pierwszego wyznaczonego miejsca - Zatoki Ha Long w Wietnamie. W kolejnych odcinkach widzowie zobaczą dalsze etapy rywalizacji.
- Była rywalizacja, ale w jakimś sportowym duchu, a z drugiej strony kontakt z ludźmi, których nigdy w życiu bym nie spotkał, a z których gościnności korzystaliśmy - powiedział były piłkarz Radosław Majdan.
Zgodził się z nim Jemioł. - Przez pierwszy tydzień nie wydaliśmy ani grosza, a świetnie spaliśmy, bardzo szybko jeździliśmy z miejsca na miejsce i jedliśmy regularnie - powiedział.
Ale nie zawsze było różowo. W kontraktach gwiazdy miały zapewnioną tylko wodę. - Byli głodni, byli spragnieni. Chcieli mieć gdzie spać i chcieli mieć jak się umyć. Bardzo często było to niewykonalne - tłumaczyła Marta Więch, producentka programu.
W środę z programem nie pożegnała się żadna z par. Pierwsi uczestnicy odpadną z rywalizacji dopiero za tydzień.
"Azja Express" w każdą środę w TVN o godz. 21.30. Więcej na stronie internetowej programu.
Autor: pk/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN