Siedmiu zawodników na miotłach, trzy rodzaje piłek, niezrozumiałe zasady i dużo zabawy – wszystko jak w książkach J. K. Rowling i filmach wytwórni Warner Bros. Z jedną drobną różnicą – gracze nie latali. Mecz quidditcha ziemnego rozegrały drużyny Michigan State University i Oakland University.
Grę o bardzo skomplikowanych zasadach, acz bardzo widowiskowej oprawie – zwłaszcza dzięki magii speców od efektów specjalnych – wymyśliła J. K. Rowling, autorka najbardziej dochodowej serii książek dla młodzieży w historii literatury. Szkolnym mistrzem quidditcha był Harry Potter, ze zmiennym szczęściem grał w niego jego najlepszy przyjaciel Ron, a lot na miotle był jedną z nielicznych rzeczy, w którym Hermiona nie była prymuską.
Zawodnicy zostali na ziemi
Wydawałoby się, że quidditch – gra, która wymaga latających piłek oraz, także latających, mioteł - jest niedostępna mugolskim zawodnikom, którzy nie mają czarodziejskiego wspomagania, by pokonać grawitację. Błąd. Determinacja fanów nie takie przeszkody potrafi pokonać.
Drużyny z Michigan State University i Oakland University rozegrały na polu przed museum Henry’ego Forda w Dearborn mecz tzw. Mugolskiego quidditcha. Były dwie drużyny, tyle że nie latały na miotłach, tylko trzymały je w rękach. I, jak podkreślali zawodnicy, bawili się świetnie.
Źródło: CBS
Źródło zdjęcia głównego: CBS