Różowe, pełzające i obłe... Mało, który Polak nazwałby je przysmakiem, ale Meksykanie uwielbiają je ponad wszystko. Meksyk jest właśnie w pełni sezonu na robaki. Zbiera każdy kto może, bo tak nakazuje tradycja.
Robaczki gnieżdżą się w korzeniach agawy, rośliny przypominającej trochę kaktus i wykorzystywanej do produkcji tequili. Same robaczki, też nierzadko lądują w ulubionym meksykańskim trunku.
Robaki można znaleźć tylko w ciągu kilku miesięcy. Przysmak nie jest specjalnie wartościowy, ale większość Meksykanów rusza na łowy ze względu na tradycję. Ponadto robaki są głównym daniem, na stołach najbiedniejszych mieszkańców Meksyku. Dla bogatszych stanowią nietypowy, aczkolwiek bardzo ceniony przysmak.
- Smak żywego robaka jest niepowtarzalny, ale dla wielu osób robaki smakują lepiej po gotowaniu, dla innych po przysmażeniu - mówi Chavez, jeden ze zbieraczy robaków.
Robaczki, doprawione solą i chili, sprzedawane są bardzo często na meksykańskich rynkach. Larwy zyskały także sporą popularność w Japonii - traktowane są tam, jako jeden z najlepszych afrodyzjaków.
Źródło: Reuters, TVN24