W zeszłą środę to telewidzowie zdecydowali: Ania, Paulina, Dominik i Michał - to oni będą walczyć o miejsce w finale "You can dance". Wydawało się, że karty zostały rozdane i nic już się nie zmieni. Jednak udział w tak trudnym i wymagającym pełnego zaangażowania programie może przynieść bolesne w skutkach konsekwencje i zmienić los uczestników. Tym razem padło na Michała Maciejewskiego.
Tancerz, przez wielu uważany za faworyta tej edycji, nie oszczędzał się. Dla uczestników to życiowa szansa, więc tak łatwo nie odpuszczają.
Szczególnie Michał, który postanowił udowodnić wszystkim, że nie tylko b-boying jest jego domeną. Pracował przez całą edycję na pełnych obrotach.
Niepokojące oznaki pojawiły się już wcześniej, ale po wizytach u fizjoterapeuty, tancerz wracał na salę treningową. Następnie z zaciśniętymi zębami, nie żaląc się nikomu, wychodził na scenę i tańczył całym sobą, zachwycając zarówno jurorów jak i widzów. Oszukiwał własny organizm - do czasu.
Lekarz nie pozwolił
Siła woli nie wystarczyła, ciało odmówiło posłuszeństwa. Po ostatnim programie powrócił ból i na pierwszym treningu Michał nie był już w stanie zatańczyć. Diagnoza lekarza okazała się bezlitosna. Dalszy udział w programie może mieć nieodwracalne skutki dla jego zdrowia. Tancerz musiał opuścić "You can dance – Po prostu tańcz!".
Zgodnie z regulaminem, jego miejsce w półfinale zajmie tancerz, który odpadł w ostatnim odcinku, czyli w tym przypadku Sebastian Piotrowicz. Czy to zmobilizuje uczestnika do jeszcze większego zaangażowania? Czy Sebastian wykorzysta szansę i zobaczymy go 1 czerwca w finale?
Najbliższy odcinek "You can dance" w środę 25 maja o 21.30 w TVN!
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: plejada.pl