Książę Walii Karol i księżna Kornwalii odbędą rejs po Karaibach jednym z najdroższych jachtów świata, co umożliwi zmniejszenie wydatków na podróż i emisji gazów cieplarnianych.
Jacht "Leander" zostanie wynajęty na 11-dniową podróż w przyszłym miesiącu - poinformował w piątek rzecznik Clarence House (siedziba księcia Walii).
- Wynajęcie "Leandra" od biznesmana Donalda Goslinga będzie kosztować mniej niż podróżowanie wyczarterowanymi samolotami - powiedział rzecznik. Dodał, że jacht emituje o 40 procent dwutlenku węgla mniej niż samoloty, którymi książę podróżował na Karaiby w 2000 roku.
Wizyta, obejmująca Trynidad i Tobago, Saint Lucię i Jamajkę, ma na celu wzmocnienie więzów Wielkiej Brytanii z krajami Wspólnoty i z zamorskim terytorium brytyjskim Montserrat.
Środowisko najważniejsze 59-letni książę Karol w zeszłym roku obiecał działania na rzecz zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, będącego przyczyną globalnego ocieplania się klimatu. W tym celu ograniczył liczbę podróży samolotami i śmigłowcami, w swojej posiadłości Highgrove korzysta z energii odnawialnej, a oficjalnego jaguara i land rovery wymienił na wozy napędzane paliwem dieslowskim.
Britannia nie dla monarchów "Leander", długości 75 metrów, ma 25-osobową załogę i takie udogodnienia jak m.in. jacuzzi, sauna, sala gimnastyczna, bar. Według czasopisma "Power and Motoryacht", jacht ten w minionych latach był najdroższym czarterowym jachtem na świecie, ale już został prześcignięty.
Do 1997 roku rodzina królewska przez 44 lata korzystała z królewskiego jachtu "Britannia". Po dojściu do władzy laburzystów zdecydowano o "emeryturze" dla "Britannii" i rezygnacji rodziny królewskiej z nowego jachtu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl