Dynamiczny rozwój technologii i postępująca automatyzacja sprawiają, że wielu ludzi już teraz mogłoby zostać wypartych z rynku pracy przez sztuczną inteligencję. Istnieją prognozy, wedle których w niedalekiej przyszłości zniknie 85 milionów miejsc pracy. Które spośród istniejących zawodów są najmniej zagrożone?
Pojawienie się Chatbota GPT, czyli sztucznej inteligencji generującej odpowiedzi tekstowe, sprowokowało wiele pytań dotyczących zmian na rynku pracy. Zagrożone mają być przede wszystkim te profesje, których istotą jest tworzenie treści. Branże, które niedługo mogą zostać zrewolucjonizowane przez sztuczną inteligencję, obejmują między innymi pracowników IT, dziennikarzy, copywriterów czy analityków rynku.
Kto w najbliższych latach utraty pracy może się nie obawiać? Europejskie Centrum Rozwoju Kształcenia Zawodowego (CEDEFOP), czyli instytut zajmujący się kształceniem i szkoleniem zawodowym w Unii Europejskiej, opracowało wskaźnik przyszłych potrzeb zatrudnieniowych, który pozwala oszacować łączną liczbę wolnych miejsc pracy w poszczególnych zawodach w okresie do 2030 roku. Wskazane dane to suma wszystkich wolnych miejsc pracy, które powstaną w wyniku konieczności zastąpienia dotychczasowych pracowników oraz z potrzeby obsadzenia nowo tworzonych miejsc pracy.
20 profesji z największą liczbą miejsc pracy do 2030 roku
Według raportu "Mózg zamiast mięśni: przyszłość pracy w Europie", sporządzonego przez Europejskie Centrum Rozwoju Kształcenia Zawodowego, najwięcej miejsc pracy ogółem do roku 2030 pojawi się dla pracowników średniego szczebla w dziedzinie biznesu lub administracji, pracowników w sektorze sprzedaży oraz sprzątaczy i pomocy domowych. Na liście 20 profesji, w których przewiduje się największe zapotrzebowanie na pracowników, znaleźli się:
Średni personel biurowy (szacowane zapotrzebowanie: 7,5 mln miejsc pracy)
Sprzedawcy (szacowane zapotrzebowanie: 5,9 mln)
Pracownicy usług (szacowane zapotrzebowanie: 4,8 mln)
Specjaliści w dziedzinie nauczania (szacowane zapotrzebowanie: 4,7 mln)
Osoby sprzątające i pomoc domowa (szacowane zapotrzebowanie: 4,7 mln)
Specjaliści biurowi (szacowane zapotrzebowanie: 4 mln)
Kierowcy i operatorzy pojazdów (szacowane zapotrzebowanie: 3,9 mln)
Pracownicy budowlani (szacowane zapotrzebowanie: 3,6 mln)
Specjaliści ds. nauk ścisłych i inżynierii (szacowane zapotrzebowanie: 3,4 mln)
Prawnicy i pracownicy socjalni (szacowane zapotrzebowanie: 3,4 mln)
Naukowcy i inżynierowie (szacowane zapotrzebowanie: 3,4 mln)
Specjaliści do spraw zdrowia (szacowane zapotrzebowanie: 3,3 mln)
Pracownicy opieki (szacowane zapotrzebowanie: 3,2 mln)
Specjaliści w dziedzinie prawa i nauk społecznych (szacowane zapotrzebowanie: 3,2 mln)
Personel medyczny średniego szczebla (szacowane zapotrzebowanie: 2,7 mln)
Doradcy klienta (szacowane zapotrzebowanie: 2,7 mln)
Personel techniczny (szacowane zapotrzebowanie: 2,4 mln)
Księgowi (szacowane zapotrzebowanie: 2,2 mln)
Pracownicy przemysłu metalowego i maszynowego (szacowane zapotrzebowanie: 2,1 mln)
Kierownicy techniczni (szacowane zapotrzebowanie: 2 mln)
Publikując szacunki, CEDEFOP podkreślił, że są one potencjalnie obarczone marginesem błędu i należy "traktować je orientacyjnie".
Prognozy Światowego Forum Ekonomicznego
Sztuczna inteligencja ma nie tylko "zabierać ludziom miejsca pracy, ale też tworzyć nowe. Światowe Forum Ekonomiczne opublikowało w 2020 roku raport szacujący, że do 2025 roku 85 milionów miejsc pracy może zostać wypartych przez maszyny, które przejmą obowiązki ludzi, w tym samym jednak czasie innowacje technologiczne mogą doprowadzić do powstania 97 milionów nowych stanowisk, "bardziej dostosowanych do nowego podziału pracy między ludzi, maszyny i algorytmy" - czytamy w raporcie.
Co może wpłynąć na ten wzrost? Według "Harvard Business Review" dwa czynniki. "Im więcej komputerów zostanie przeszkolonych do wykonywania powtarzalnych zadań, które często są przydzielane pracownikom niższego szczebla, tym więcej ról skupionych na złożonych zadaniach z konkurencyjnymi wynagrodzeniami powstanie w ich miejsce" - przewidywał amerykański magazyn w 2021 roku. "Oznacza to, że młodzi profesjonaliści mogą mieć do wyboru szerszy wachlarz interesujących możliwości".
Drugim czynnikiem ma być kwestia konkurencyjności: osoby, które dopiero wchodzą na rynek pracy, zwykle mają trudności z dostaniem się na wyższe stanowiska z lepszymi zarobkami. "Ta wada znika, gdy powstają nowe role - takie, których nikt wcześniej nie odgrywał. Młodsi pracownicy rzadziej będą zmuszani do konkurowania ze starszymi, a częściej będą pionierami" - przewidywał "Harvard Business Review" w 2021 roku.
Źródło: CEDEFOP, World Economic Forum, Harvard Business Review, The Economic Times
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock