Pięcioletnia suczka o imieniu Koume została uznana za bohaterkę po tym, jak uratowała życie mężczyźnie, który dostał zawału serca. Do zdarzenia doszło na terenie japońskiego klubu jeździeckiego. W ubiegłym miesiącu na jej cześć zorganizowano specjalną ceremonię. We wtorek jej historię opisał portal CNN.
Na co dzień suczka "jest cicha, szczeka tylko w rzadkich przypadkach" - przekazała CNN Yuna Maruo, 23-letnia instruktorka jazdy konnej, która brała udział w akcji ratowania mężczyzny. Kobieta wyjaśniła, że "Koume szczeka, kiedy pojawia się niebezpieczeństwo". Tak też stało się 25 lutego. Tego dnia mężczyzna po zakończeniu jazdy konno w klubie Wakaba-ku udał się na parking ośrodka. Tam zasłabł, co zauważyła Koume.
Suczka szczekaniem zaalarmowała pracowników ośrodka, którzy wezwali pomoc medyczną. Życie mężczyzny udało się uratować. Obecnie wrócił on już nawet do regularnych treningów jazdy konnej. Koume docenili pracownicy straży pożarnej, którzy 20 kwietnia, na specjalnie zorganizowanej uroczystości, wręczyli jej oficjalny list z podziękowaniami.
Suczka Koume ma wiele zasług
- Działania Koume i pracowników klubu to wzorcowy sposób reagowania - ocenił cytowany przez CNN przedstawiciel straży pożarnej w Chiba. Zdaniem władz ośrodka Wakaba-ku, to właśnie reakcja suczki pozwoliła na dotarcie do mężczyzny na czas. Jak mówią, to nie pierwszy przypadek, kiedy czujna Koume podniosła alarm.
Wcześniej szczekaniem miała zwrócić uwagę pracowników, gdy z klubu usiłował uciec spłoszony koń, a także gdy koń w zaawansowanym wieku zaczął mieć trudności z utrzymaniem się na własnych nogach. Koume trafiła do Wakaba-ku pięć lat temu. Dorastała wraz psem o imieniu Maruo, który - zdaniem właścicieli - nauczył ją, jak wzywać pomoc w niebezpiecznych sytuacjach.
ZOBACZ TEŻ: Ciało turystki znalezione w Tatrach, czuwał przy nim pies. Kobieta wcześniej prosiła o pomoc
Źródło: CNN, docomo.ne.jp
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/crp1991horse