Najpopularniejsza wyszukiwarka internetowa świata od kilku dni daje swoim użytkownikom możliwość usunięcia z wyników wyszukiwania wrażliwych danych osobowych. Nie będą jednak mogli zrobić tego samodzielnie.
Rocznie do Google’a spływają dziesiątki tysięcy próśb o usunięcie z wyników wyszukiwania różnych stron. Odsetek tych rozpatrywanych pozytywnie wynosi jednak zaledwie około 13 proc. Teraz ma się to zmienić.
Do tej pory Google ukrywał na żądanie użytkowników strony zawierające dane kontaktowe oraz pogróżki lub żądania okupu za usunięcie tych danych. Nie odsyłał również do stron z dokumentacją medyczną czy numerami kart kredytowych. Z powodzeniem można też było zażądać usunięcia z wyszukiwarki linków do niechcianej pornografii, a w ostatnim roku także każdego rodzaju zdjęć osób nieletnich.
Nowa polityka Google'a - co się zmienia
Nowa polityka firmy obejmować ma ponadto adresy domowe i mailowe, numery telefonów i dane logowania, z wyłączeniem informacji dostępnych na oficjalnych stronach instytucji czy osób publicznych. Trzeba jednak będzie wykazać, że zachodzi jednocześnie ryzyko nadużyć: kradzieży tożsamości, malwersacji finansowych, szantażu, przemocy albo innego niebezpieczeństwa.
Wnioski o usunięcie konkretnych stron z wyników wyszukiwania - albo o niewyświetlanie linków do nich w przyszłości - można składać pod adresem support.google.com. Każdy wniosek ma być weryfikowany w ciągu kilku dni. Po tym czasie użytkownik otrzyma maila z informacją o podjętych działaniach (ewentualnie z wyjaśnieniem, dlaczego nie zostały podjęte).
Znikniesz z Google'a, nie znikniesz z internetu
Jak podała na firmowym blogu Michelle Chang, odpowiedzialna za globalną politykę Google’a w zakresie wyszukiwania, zmiany wynikają z oczekiwań użytkowników, którzy z niepokojem obserwują rosnącą dostępność wrażliwych danych w internecie. Podkreśliła też, że problematyczne strony nie znikną automatycznie z sieci. Będzie można na nie wejść bezpośrednio lub przez inne wyszukiwarki, więc z prośbą o całkowite ich usunięcie należy zwracać się do podmiotów prowadzących te strony.
Źródło: Reuters, TechCrunch
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock