21 grudnia miał być dniem "końca świata". Choć u nas ta data już jest przeszłością, w innych częściach globu jeszcze trwa. Dlatego na bieżąco śledzimy wydarzenia na całym świecie.
Dziennik "Huffington Post" nie zajmuje się już "końcem świata", ale strona główna jego wydania pokazuje apokaliptyczny wymiar tego, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych dzięki powszechnemu dostępowi do broni. Tytuł "Żyć i umierać w Ameryce" z ponad 80 odesłaniami do relacji ze strzelanin zebranych w ostatnim roku robi piorunujące wrażenie...
Indianie w Gwatemali zamknęli cykl słoneczny Majów trwający 5200 lat ceremonią u stóp Świątyni Wielkiego Jaguara. 22 grudnia 2012 r. rozpoczął się pierwszy dzień nowej "ery" według wyznawców kultu.
Biskup miasta Punta Arenas w chilijskiej Patagonii, Bernardo Bastres, zachęcił w tych dniach wiernych, którzy wierzą w zbliżający się koniec świata, aby zapisali swe dobra doczesne Kościołowi. - Słyszałem, że pewien Chińczyk i pewien Japończyk budują coś w rodzaju Arki Noego. Skoro jest wielu takich, którzy wierzą, że 21 grudnia nastąpi koniec świata, my jako Kościół nie mamy nic przeciwko temu, aby ci ludzie zapisali nam w testamencie swe dobra doczesne - zażartował biskup w rozmowie z dziennikarzami. Przedstawiciele mediów przybyli na "koniec świata", czyli do Punta Arenas odległego o 2 400 km od Santiago, aby obserwować zachowania ludzi przed domniemaną Apokalipsą.
Hotel Malaga Centro zaproponował swoim gościom specjalne stroje ochronne i maski gazowe na wypadek, gdyby koniec świata jednak nastąpił. Na razie jednak wygląda, że to jednak ściema.
Jedna z restauracji w Hong Kongu z okazji końca świata zaproponowała specjalne menu. Koszt obiadu to 2112,12 dolarów hongkońskich (273 dolary amerykańskie). Goście musieli zapłacić rachunek tylko w przypadku, gdyby do apokalipsy nie doszło.
Na Filipinach ponad tysiąc osób czekało na koniec świata. Medytowali w ciszy, a potem odliczali sekundy do godziny 7.11. Świat się jednak nie skończył. Zgromadzeni przyjęli to z ulgą i rzucili się sobie w ramiona.
W Serbii zbierają się pod górą Ratnj, według niektórych miejsca naładowanego silną energią
Zamiast wielkiego oczekiwania w Bugarach jest wielka impreza. Nastroje raczej radosne niż apokaliptyczne:
Czy wierzymy w koniec świata? Większość z nas nie. Niektórzy jednak podchodzą do sprawy poważnie. Choćby Lech Wałęsa, który deklaruje, że jest już "spakowany".
W Meksykuw świętych dla Majów miejscach tłumy turystów. Wielu zebrało się przy ruinach Chichen Itza. Świat nadal istnieje.
W Meksyku właśnie wstało słońce. Nic jednak nie wskazuje na nadciągającą apokalipsę.
Jose Manuel Barosso na konferencji prasowej po szczycie UE-Rosja: Koniec świata się nie wydarzył, życzę więc wszystkim Wesołych Świąt!
Garstka szczęśliwców, którzy mają ocaleć z zagłady, czeka w Bugarach na kosmitów. Władze zamknęły dostęp na szczyt góry, na której wylądować ma latający spodek. Mimo to przylecą?
We francuskim Bugarach, które ma być jedynym ocalonym z zagłady miejscem, policja ma pełne ręce roboty. Jak podają francuskie media, dwie osoby uzbrojone w maski gazowe i maczety chciały wjechać do wioski w piątek, z kolei w czwartek zatrzymano tam mężczyznę z paralizatorem i innego z kijem bejsbolowym. Jak tłumaczyli, uzbroili się na wypadek apokalipsy. Zdaniem policji, testują ich zdolności bojowe.
Miejmy nadzieję, że nie będą żałować pośpiechu.
Ciągle brak doniesień o nadzwyczajnych wydarzeniach.
Kolejna ważna data - rok 5079 - Baba Vanga, bułgarska jasnowidzka spodziewa się, że wtedy ludzkość przekroczy "granicę Wszechświata".
- 3797 r. - jest to ostatnia wymieniana przez Nostradamusa data dotycząca jego przepowiedni. Według niektórych interpretacji ta data mogłaby wiązać się z końcem świata.
Wybiła ta godzina. Na razie nic się nie stało!!!
Już tylko 10 minut!!!
3044 r. - według przypuszczeń astronomów, kometa Swift-Tuttle może zderzyć się z Ziemią. Wcześniej prognozowano, że do tego kataklizmu może dojść już w sierpniu 2126 r. Jednak dokładniejsze obliczenia pokazały, że kometa minie wtedy Ziemię w bezpiecznej odległości, a ryzyko pojawi się niecałe tysiąc lat później.
Koniec świata już za 42 minuty!!!
2060 r. - ten rok uznawał za datę końca świata angielski fizyk, matematyk, astronom, Isaac Newton, na podstawie badań Biblii.
21 maja 2011 r. - Harold Camping, amerykański badacz Biblii twierdził, że tego dnia rozpocznie się koniec świata. W pierwszym dniu kataklizmu wyginąć miało 98 proc. ludności, a 21 października 2011 r. nastąpić miał Sąd Ostateczny.
1 stycznia 2000 r. ze względu na istniejący w latach 90. zapis dat (data roczna zawierała tylko dwie ostatnie cyfry) obawiano się, że komputery mogą przy zmianie daty z 99 na 00 zareagować w sposób nieprzewidziany. Straszono nastaniem wielkiego chaosu i wyłączeniem ważnych komputerów np. w elektrowniach. Poważnych problemów związanych z pluskwą milenijną jednak nie zaobserwowano.
Z okazji końca świata Narodowe Archiwum Cyfrowe przygotowało kompilację apokaliptycznych zdjęć ze swoich zbiorów.
W listopadzie 1992 r. południowokoreańska sekta "Kościoła misyjnego Dami" twierdziła, że wyraźnymi oznakami zbliżającego się końca świata były takie wydarzenia jak olimpiada w Barcelonie, jednoczenie się Europy, a także oznaczenia kodowe systemu komputerowego EWG, obfitujące w zbitki cyfry 666, szczególnie ulubionej przez szatana.
21 grudnia to nie jedyna data końca świata. Spodziewano się go też w innych terminach. 31 grudnia 999 r. w chrześcijańskiej Europie wieszczono, że po tysiącu lat Chrystus ponownie wróci na Ziemię. Obawiano się, że nastąpi wtedy Sąd Ostateczny. W większych miastach z niepokojem czekano na nadejście roku 1000. Kiedy jednak nic wyjątkowego się nie zdarzyło, zaczęto świętowanie. Od tego m.in. wziął się zwyczaj zabawy sylwestrowej.
Memy na koniec świata.
500 metrów kwadratowych pod powierzchnią ziemi czyni ten schron jednym z największych na terenie Poznania. W czasach PRL-u to miejsce miało ochronić prezydenta miasta podczas ataku atomowego. Dziś można w nim przeczekać koniec świata.
Rzecznik rządu na Twitterze: "Końca świata nie będzie".
Tak koniec świata widzieli Majowie.
Co i jak pisali Majowie? Czy możemy zrozumieć ich język? O alfabecie sprzed wielków opowiadał w TVN24 archeolog dr Stanisław Iwaniszewski.
O końcu świata napisał na swojej stronie internetowej wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński: "Bieguny mi sie nie odwróciły, Żona ta sama . Dzieci jakby też .Co też Ci Majowie nie wymyślili !!!!! Teraz już wiem dlaczego Ich cywilizacja wymarła - byli po prostu zbyt pesymistyczni. Wnioskuję więc za Betlejemskim Światełkiem Pokoju nie bojmy się być Lepszymi...".
Tak świat przygotowuje się na koniec świata.
Za jedno z miejsc, w których da się przetrwać koniec świata uważa się tureckie miasto Srilince.
Koniec świata na Filipinach.
"Meldunek z Brukseli:Na zachodzie bez zmian.Konca nie widać ale tu jeszcze zmrok wiec następne info o świcie!" - pisze Jacek Protasiewicz z PO.
Końca świata nie boi się Władimir Putin.
O tym, że wszystko jest pod konrolą donosił od rana na Twitterze minister obrony Tomasz Siemoniak.
Tak ostatni dzień rozpoczął się na antenie TVN24.
Majowie wyliczyli, że 21 grudnia 2012 r. ma nastąpić koniec trwającego ponad 5 tys. lat cyklu w ichniejszym kalendarzu. Wierzyli, że po końcu jednego cyklu nastąpi kolejny, jednak w XX w. w ruchu New Age zrodziło się przekonanie, że koniec obecnego cyklu kalendarza Majów wiązać się ma z końcem świata. Przekonanie to podchwyciło wiele osób i na całym świecie już dawno ruszyły przygotowania do sądnego dnia.
Na początek wyspiarze
Wyspiarskie państwo Kiribati miało jako pierwsze odczuć nadchodzący koniec. Kolejno "sądny dzień" miał nastąpić na Samoa, Fidżi, w Australii, archipelagach Tonga i Tuvalu, na Wyspach Salomona, w Papui-Nowej Gwinei i Palau.
O godz. 16 polskiego czasu we czwartek koniec świata miał nastąpić też we Władywostoku i na półwyspie Sachalin. Oni wszyscy jednak mogą odetchnąć z ulgą, bo na razie nic się nie stało.
Kiedy Polska?
We czwartek w radiu RMF FM szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego uspokajał jednak, że Polska końca świata obawiać się nie musi. - Może w jakimś końcu świata, będzie koniec świata. Nie wiem. W każdym razie w Polsce nie będzie - oświadczył Stanisław Koziej.
Nie tacy spokojni
Nie wszędzie jednak wieść o armagedonie przyjmowana była z takim opanowaniem. W stanie Michigan w USA zamknięto 33 szkoły. Jako powód takiej decyzji podano m.in. doniesienia o końcu świata. Urzędnicy w kilku hrabstwach stanu Michigan obserwowali w ostatnich dniach portale społecznościowe i po bardzo wielu wpisach, których autorami były mieszkające w regionie osoby, zdecydowali, że zamknięcie szkół jest uzasadnione. Na Twitterze pojawiały się bowiem stwierdzenia internautów mówiących np., że "piątek wydaje się być dobrym dniem, by wylecieć w powietrze".
Z kolei do Meksyku i innych krajów regionu zjechały setki tysięcy turystów, którzy koniec świata chcieli spędzić słuchając koncertów i oglądając przeróżne spektakle organizowane na stanowiskach archeologicznych w miejscach budowli Majów.
W stolicy Rosji otwarto na wszelki wypadek bunkier przeciwatomowy z 1956 roku. Każdy, kto zapłacił tysiąc dolarów mógł wziąć udział w 24-godzinnym przyjęciu rozpoczynającym się o północy z 20 na 21 grudnia.
Wszystkich, którzy naprawdę obawiają się końca, uspokajamy: naukowcy zgodnie podkreślają, że to bzdura.
Autor: ktom / Źródło: tvn24.pl