Pracowała dla CIA, teraz jest CEO. "Nigdy nie udawaliśmy, że znamy wszystkie odpowiedzi"

central intelligence agency
Przesłuchanie dyrektora CIA przed senacką komisją ds. wywiadu
Źródło: 2025 Cable News Network All Rights Reserved
Nie mówiliśmy politykom, co powinni zrobić, naszą rolą było informować ich jak najrzetelniej - powiedziała w wywiadzie była agentka CIA Rupal Patel. Przyznała również, że "część zadań była żmudna" i służba w wywiadzie nie różniła się pod wieloma względami od innych prac.
Kluczowe fakty:
  • Była agentka amerykańskiego wywiadu była gościem szczytu Perspektywy Women in Tech Summit w Warszawie.
  • Patel opowiedziała, na czym polegała jej była praca i z jakimi wyrzeczeniami się wiązała.
  • Rozmówczyni podzieliła się również tym, co skłoniło ją do odejścia ze służby.

- Jako agenci CIA nie mówiliśmy politykom, co powinni zrobić. Naszą rolą było informować ich jak najrzetelniej o zebranych danych - powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową Rupal Patel, która jako agentka CIA w latach 2005-2011 zajmowała się przede wszystkim wojną w Afganistanie. Jak wskazała, często było to ogromnym wyzwaniem, ponieważ oznaczało konieczność wzięcia pod uwagę całego skomplikowanego kontekstu geopolitycznego.

Rupal Patel była gościem międzynarodowego szczytu Perspektywy Women in Tech Summit, który trwał Warszawie od 4 do 5 czerwca.

Była agentka CIA o swojej pracy. "W każdej sytuacji zawsze są niewiadome"

Patel pracowała w Agencji za czasów prezydentury George'a Busha oraz Baracka Obamy. Jak wskazała, ze względu na wagę tematu, którym się zajmowała, miała wiele okazji do kontaktów między innymi z kongresmenami, ambasadorami czy generałami. - Gdybym miała to przedstawić jakoś obrazowo, to w CIA trzeba było przepłynąć całe jezioro informacji, po to, żeby potem dać decydentom politycznym małą fiolkę i powiedzieć: "to jest najważniejsze" - dodała.

- Dodatkowo w każdej sytuacji zawsze są niewiadome. Nigdy nie udawaliśmy, że znamy wszystkie odpowiedzi i, choć może to być frustrujące, jasno wskazywaliśmy te obszary, w których były znaki zapytania - relacjonowała.

Podkreśliła również, że niezależnie od zmian w kierownictwie Agencji jej przełożeni zawsze zwracali uwagę na apolityczność instytucji i nigdy nie odczuła żadnej politycznej presji.

Kwatera główna CIA w stanie Wirginia
Kwatera główna CIA w stanie Wirginia
Źródło: Carol M. Highsmith/Buyenlarge/Getty Images

Patel przyznała, że jej służba w CIA w dużej mierze była wynikiem przypadku. - Nigdy nie miałam rozmowy z moimi rekruterami na temat tego, dlaczego wybrali akurat mnie - powiedziała. Podkreśliła przy tym, że - wbrew pozorom - pod wieloma względami była to praca jak każda inna.

- Część zadań była żmudna, typowo administracyjna. (...) Oprócz tego na pewno ważna była znajomość języków, doświadczenie w pracy lub życiu w innych krajach, a przede wszystkim pewna elastyczność w myśleniu, umiejętności miękkie. I - podobnie jak w innych miejscach - tak naprawdę nie wiadomo, w czym okażesz się najlepszy. Często zdarzało się więc, że twój finalny zakres obowiązków wychodził dopiero w praniu - wymieniała.

Dzielenie życia na dwie części "nie było możliwe w nieskończoność"

Patel odeszła ze służby po sześciu latach. - Uwielbiałam tę pracę, poczucie misji i celu, intelektualne wyzwania, ale po pewnym czasie było to po prostu wykańczające. Dzielenie życia na części, które nie mogą się ze sobą stykać, nie było możliwe w nieskończoność - stwierdziła.

O tym, gdzie pracuje, wiedzieli tylko najbliżsi. - Miałam przyjaciół, robiłam niby te wszystkie normalne rzeczy, ale ciągłe zastanawianie się, co powiedzieć, a czego nie, męczyło mnie bardziej niż byłam tego świadoma - powiedziała.

Z koniecznością ukrywania tego, co robi, wiązały się także zabawne sytuacje, jako że osoby, które były wtajemniczone w jej zawód, starały się za wszelką cenę zgadnąć, czym aktualnie się zajmuje.

- Mój tata brał gazetę do ręki, czytał o jakiejś akcji i pytał się, czy to byłam ja. Dwa dni później pytał o inną. W pewnym momencie poddałam się i przyznawałam się już do wszystkiego, nawet jeśli było to ewidentnie niemożliwe, bo musiałabym być w dwóch miejscach jednocześnie - mówiła.

Co po pracy dla wywiadu? "Pomógł mi mój upór"

Od czasu odejścia ze służby była agentka wywiadu założyła dwie firmy, świadczące usługi konsultingowe dla innych przedsiębiorstw. Często gości na międzynarodowych konferencjach jako mówca, napisała też książkę "Od CIA do CEO. Jak techniki CIA pomogą ci w pracy".

W rozmowie przyznała jednak, że zaraz po odejściu z CIA nie miała pojęcia, co robić dalej - podejmowała się więc różnych zajęć z różnym sukcesem. - Dziś doradzam firmom, które kiedyś patrzyły na mój życiorys i mówiły z uprzejmym uśmiechem "bardzo ciekawy profil". Czyli po ludzku: "raczej cię nie zatrudnimy" - powiedziała.

- Na pewno pomógł mi mój upór. I zawsze miałam w pamięci to, co powiedział mi mój znajomy: że zazwyczaj potrzeba 10 lat, aby stać się człowiekiem, który osiągnął sukces z dnia na dzień - oceniła.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: