Mężczyzna zarezerwował stolik w luksusowej restauracji w San Sebastian, ale nie przyszedł. Pomylił dni. Z tego powodu został obciążony karą w wysokości 510 euro (ok. 2300 zł) za złamanie regulaminu anulowania rezerwacji. W odpowiedzi złożył pozew przeciw właścicielom lokalu, zarzucając restauracji, że zasady nie były jasno określone. Teraz sąd orzekł, że będzie musiał zapłacić karę.
O sprawie pisze hiszpański "El Pais". W pozwie, do którego dostęp miał dziennik, wyjaśniono, że klient zarezerwował stolik dla siebie i dwóch innych osób w nagrodzonej dwiema gwiazdkami Michelin restauracji Amelia w San Sebastian na 16 lipca 2021 roku. Cztery dni wcześniej drogą mailową potwierdził swoją obecność. Rankiem 17 lipca poszedł do restauracji, by jeszcze raz spytać, czy stolik jest zarezerwowany. Wtedy usłyszał, że rezerwacja dotyczyła poprzedniego wieczoru.
Menedżer restauracji zaproponował klientowi w zamian inną rezerwację za dwa tygodnie, jednak ten się nie zgodził. W tej sytuacji, zgodnie z obowiązującym w Amelii regulaminem, z karty mężczyzny pobrano karę w wysokości 510 euro za niestawienie się w lokalu.
W cytowanym przez "El Pais" pozwie klient wyjaśnił, że spał w hotelu, w którym znajduje się restauracja. Wcześniej zmieniał datę swojego pobytu, zapomniał jednak przełożyć rezerwację w Amelii. Mężczyzna zarzucił restauracji, że zasady anulowania rezerwacji są niejasne i niewłaściwie zakomunikowane. Dodał, że pobrana z jego karty kwota jest według niego nieadekwatna do tego, co się stało.
San Sebastian. Sąd oddalił pozew
Xabier de la Maza, menedżer grupy Amelia, do której należy restauracja, w rozmowie z "El Pais" zaznaczył, że regulamin zamieszczony jest na stronie internetowej i widać go przed wejściem do systemu rezerwacji. - Działamy zgodnie z bardzo surową polityką anulowania rezerwacji, aby chronić nasz mały biznes - powiedział de la Maza.
Dodał, że kara pobierana jest klientom, którzy nie odwołają rezerwacji lub nie zmienią jej terminu przynajmniej 96 godzin przed zaplanowaną wizytą. - Jeśli klient ma problem, zawsze pobieramy opłatę za zarezerwowane menu, ale zwykle oferujemy mu voucher na resztę roku, który w ostateczności może komuś oddać. Jeśli dobrze się dogadujemy, staramy się negocjować - podkreślił menedżer.
Sąd w San Sebastian przychylił się do stanowiska restauracji i 1 marca oddalił pozew klienta. - Jesteśmy zadowoleni. Nasz system został zatwierdzony. To podstawowa zasada działania tego miejsca od momentu jego otwarcia w 2017 roku - tak wyrok skomentował cytowany przez dziennik de la Maza.
Hiszpania. Stanowisko Facua w sprawie Amelii
Ruben Sanchez, rzecznik zajmującej się prawami hiszpańskich konsumentów organizacji Facua, w rozmowie z "El Pais" stwierdził, że "przypadek Amelii jest wyjątkowy, bo nie jest to restauracja, która ma gwarancję, że klient, który odwoła stolik, zostanie zastąpiony przez kogoś innego". Przyznał jednocześnie, że tak wysoka kara może być nadużyciem.
- Restauracja mogła ucierpieć. Ale czy fakt, że jeden z twoich stolików nie jest zajęty, naprawdę oznacza całkowitą stratę ekonomiczną? Oznacza, czy całe to jedzenie zostanie wyrzucone? - pyta Sanchez.
Źródło: "El Pais"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock