"Głupi i głupszy". Poszli do baru z kradzionym pytonem

Wyjątkowym brakiem sprytu wykazali się dwaj młodzi mieszkańcy Melbourne, którzy postanowili skraść ze sklepu zoologicznego półtorametrowego pytona. Nie wiedzieli, że całe zdarzenie rejestruje kamera. Udane - ich zdaniem - włamanie tak pobudziło ich apetyt, że natychmiast wstąpili na hamburgera do pobliskiego fast foodu. Tam wpadli w ręce policji.

Kamera, zamontowana w sklepie, nagrała całą akcję złodziei i natychmiast wysłała sygnał do najbliższego posterunku policji.

Funkcjonariusze złapali mężczyzn, gdy zatrzymali się na parkingu jednego z barów szybkiej obsługi. Ponieważ nie kryli się specjalnie z półtorametrowym gadem, od razu wzbudzili podejrzenia klientów baru.

Jak głupi i głupszy

- To jak historia z "Głupiego i głupszego". Każdy kto paraduje z wężem w worku, nie może przejść niezauważony - mówi właścicielka pytona.

Okazało się, że oprócz węża mężczyźni ukradli też jaszczurkę.

Borys - bo tak nazywa się wąż - trafił bezpiecznie z powrotem do sklepu. - Noc spędzona poza "domem" to musiał być dla niego duży stres. Powoli dochodzi do siebie - opowiada właścicielka.

Nie wiadomo co stało się ze skradzioną jaszczurką.

Źródło: Reuters

Czytaj także: