"Brytyjczycy kochają Polaków". Organizator zadowolony z sukcesu akcji #FindMariusz

Mariusz zgubił swoją wypłatę w pubie
#FindMariusz. Właściciel pubu

- Mariusz jest przemiłym człowiekiem i cieszę się, że mogliśmy mu pomóc - powiedział tvn24.pl Mick Dore, właściciel pubu, który zainicjował słynną już akcję #FindMariusz. To dzięki niej Polak, który przed świętami zostawił wypłatę w londyńskim pubie, zdołał ją odzyskać. - Wielka Brytania kocha Polaków i nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej - zaznaczył Dore.

21 grudnia pracownicy londyńskiego baru The Alexandra, mieszczącego się w dzielnicy Wimbledon, odnaleźli kopertę z tygodniową wypłatą, na której widniał napis "Mariusz".

Mick Dore, menadżer baru postanowił "za wszelką cenę" odnaleźć właściciela. Udostępnił w tym celu zdjęcie koperty na Twitterze z podpisem: "Mariusz, w czwartek wieczorem znaleźliśmy twoją wypłatę w naszym barze. Nie zgubiłeś jej, mamy ją! Jeśli ktoś zna - prawdopodobnie Polaka - o imieniu Mariusz w pobliżu Wimbledonu, dajcie mu znać. To może być on. Udostępnijcie, jeśli znacie jakiegoś Mariusza".

Pomoc internautów

Internauci ruszyli z pomocą. Obecnie wpis ma ponad 500 udostępnień na Twitterze.

Powstał także hashtag #FindMariusz ("znaleźć Mariusza"). Do akcji przyłączyła się nawet autorka cyklu o Harrym Potterze J.K Rowling.

J.K. Rowling udostępniła wpis baru na Twitterze
J.K. Rowling udostępniła wpis baru na Twitterze

Wielu anglojęzycznych internautów próbowało przetłumaczyć wpis na język polski, by dotrzeć do większej liczby osób.

Szczęśliwe zakończenie

Liczne udostępnienia w internecie zauważył syn mężczyzny. "Tato, czy nie chodzi o ciebie?" - zapytał.

Jak się okazało, Mariusz przyjechał do Polski bez wypłaty, gdyż myślał, że bezpowrotnie ją stracił. Jak twierdzi, nie powiedział o tym żonie, by jej nie denerwować.

Po powrocie do Londynu miał wejść do pubu i powiedzieć: "Jestem Mariusz i zdaje się, że macie moje pieniądze". Podał szczegóły dotyczące wieczoru w barze i wysokości kwoty, która znajdowała się w kopercie.

To dało właścicielowi pewność, że chodzi o właściwego Mariusza. Mężczyzna był bardzo wdzięczny i zostawił "ogromny napiwek".

Na koniec Mick Dore opublikował na Facebooku zdjęcie z Mariuszem i opisał całą historię we wpisie. Nie ujawnił w nim jednak nazwiska mężczyzny.

"Wielka Brytania kocha Polaków"

- Wiem tylko, że jest przemiłym człowiekiem z Wrocławia - przekazał tvn24.pl Mick Dore w wiadomości. - Bardzo się cieszę, że mogliśmy mu pomóc. Wielka Brytania kocha Polaków i nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej - zaznaczył Dore.

Autor: aw//ŁUD / Źródło: Metro.uk, Twitter, Facebook

Czytaj także: