Obrońcy zwierząt z amerykańskiej Humane Society International (HSI) zorganizowali zbiórkę pieniędzy na transport 55 psów z farmy w Goyang, w Korei Południowej. Jest to już siódma taka farma w ostatnich dwóch latach, która została zamknięta dzięki HSI. W sumie uratowano ponad 800 psów.
"Dosłownie zaparło mi dech"
Mimo że dla pracowników organizacji okropne warunki, w jakich przetrzymuje się psy przeznaczone do uboju nie są niczym nowym, to farma w Goyang, jak sami mówią, zaszokowała ich.
- Od ponad dwóch lat zajmuję się ratowaniem psów przeznaczonych na ubój w Azji. Myślałem, że widziałem już wszystko, dopóki nie zobaczyłem tej farmy. Dosłownie zaparło mi dech – wspomina Adam Parascandola, jeden z szefów HSI.
Pracownicy organizacji twierdzą, że nie była to typowa farma psów. W sieci korytarzy, w zupełnej ciemności, stały ciasne klatki. Psy stłoczone w kojcach nie miały dostępu do świeżego powietrza.
- Zapach amoniaku wdzierał nam się do gardeł. Kiedy weszliśmy, nie byliśmy w stanie nic dojrzeć, panowały tam totalne ciemności. Słyszeliśmy tylko ujadanie psów. Dopiero potem okazało się, w jakim stanie są zwierzęta – dodaje Parascandola.
Na ratunek
HSI udało się zawrzeć umowę z właścicielami farmy. Po zorganizowaniu zbiórki pieniędzy psy przetransportowano do USA, a małżeństwo Koreańczyków obiecało zlikwidować swój interes. Czworonogi czekają na nowych właścicieli w jednym z nowojorskich schronisk.
Według danych HSI, w Korei Południowej istnieje ponad 17 tysięcy farm, w których każdego roku przetrzymuje się ponad 2,5 mln psów przeznaczonych na ubój.
Autor: jog/sk / Źródło: HSI, Twitter, Facebook
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/HSIGlobal