Wielka Brytania ma problem z rosyjskimi pieniędzmi przepływającymi przez londyńskie City i należy się tym zająć – powiedział w rozmowie z BBC premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Zapowiedział też, że w przypadku inwazji na Ukrainę Stany Zjednoczone i Wielka Brytania mogą odciąć rosyjskim firmom dostęp do dolarów amerykańskich i funtów brytyjskich. Przekonywał, że taki ruch "bardzo mocno" uderzyłby w rosyjską gospodarkę.
Brytyjski premier podkreślił, że sankcje nałożone na Rosję w przypadku inwazji byłyby znacznie ostrzejsze, niż wcześniej Zachód sugerował to publicznie. Wyjaśnił, że Wielka Brytania i USA mają w planach zablokowanie rosyjskich firm "handlujących w funtach i dolarach".
Według Johnsona byłby to "ruch, który uderzy bardzo mocno" w Rosję.
- Wielka Brytania ma problem z rosyjskimi pieniędzmi przepływającymi przez londyńskie City i należy się tym zająć - mówił Boris Johnson.
Johnson: sankcje mogą nie wystarczyć
Jednak zdaniem brytyjskiego premiera sankcje "mogą nie wystarczyć, by odstraszyć irracjonalnego aktora. - Musimy w tej chwili zaakceptować, że Władimir Putin prawdopodobnie myśli nielogicznie i nie widzi nadchodzącej katastrofy - stwierdził.
Przypomniał, że w czasie rozmowy z kilkoma zachodnimi przywódcami w piątek wieczorem prezydent USA Joe Biden informował, że według danych wywiadowczych atak na Ukrainę miałby zostać przeprowadzony nie tylko od wschodu, ale także od północy, od strony Białorusi.
- To może być największa wojna w Europie od 1945 roku – powiedział Johnson, odnosząc się do potencjalnego wybuchu szerszego konfliktu na Ukrainie.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock