MOL poinformował we wtorek, że sytuacja w zakresie dostaw paliw na Węgrzech jest "krytyczna". Powodem jest gwałtowny wzrost popytu i paniczne zakupy, co doprowadziło do niedoborów na stacjach. Sytuacja ma związek z wprowadzonym wcześniej przez rząd Viktora Orbana limitem ceny benzyny i oleju napędowego.
"MOL pozostaje zaangażowany w utrzymanie bezpieczeństwa dostaw z własnych produktów, jednak w obecnym środowisku zabezpieczenie pełnego zaopatrzenia rynku nie może być zapewnione bez zwiększenia importu produktów" - podała spółka w oświadczeniu, cytowanym przez Agencję Reutera.
Dyrektor zarządzający MOL Gyorgy Bacsa dodał w przesłanym później oświadczeniu, że koncern próbował zwiększyć import surowców ze swojej rafinerii na Słowacji, ale "osiągnął granice swoich możliwości logistycznych".
Limit cen paliw na Węgrzech
Agencja Reutera zwróciła uwagę, że zagraniczne firmy ograniczyły dostawy paliw na Węgry od czasu, gdy rząd w Budapeszcie ustalił limit ceny benzyny i oleju napędowego na poziomie 480 forintów (1,22 dolara) za litr. Pozostałe paliwa sprzedawane są w cenach rynkowych.
Węgierski koncern przekazał w poniedziałek, że w weekend stanął w obliczu niedoboru zapasów paliw w całej niemal sieci stacji benzynowych, ponieważ wiele osób zaczęło robić paniczne zakupy. Limit cen paliw, który dotyczy obecnie kierowców pojazdów prywatnych, pojazdów rolniczych, taksówek na węgierskich tablicach, ma wygasnąć z końcem grudnia.
Rząd w Budapeszcie zapowiedział, że decyzję o tym, czy przedłuży to rozwiązanie, podejmie po uzgodnieniach z MOL-em. Decydujące ma być to, czy koncern będzie w stanie zapewnić dostawy. Rząd nie odpowiedział na pytania Agencji Reutera w tej sprawie.
Dodatkowo MOL poinformował, że rozpoczął zwiększanie przerobu ropy w rafinerii Dunaj. Pełne wykorzystanie mocy produkcyjnych ma zostać osiągnięte w ciągu kilku tygodni. Ze względu na prace konserwacyjne rafineria do tej pory pracowała z wydajnością na poziomie 50-55 proc.
Szef banku centralnego: wszystkie limity cen powinny zostać natychmiast wycofane
Węgry są blisko kryzysu, wszystkie limity cen powinny zostać natychmiast wycofane - miał stwierdzić podczas poniedziałkowego posiedzenia parlamentarnej komisji ds. gospodarczych Gyorgy Matolcsy, prezes Narodowego Banku Węgier (MNB), krytykując poczynania rządu Viktora Orbana.
Matolcsy prezentował przed komisją raport węgierskiego banku centralnego za 2021 rok. Fragmenty jego wypowiedzi były publikowane w mediach społecznościowych przez uczestniczących w spotkaniu komisji parlamentarzystów i potwierdzone przez źródła portalu Telex.hu.
Matolcsy skrytykował rządową strategię zarządzania kryzysem jako "wadliwą". Według niego limity cen na produkty spożywcze i paliwo powinny zostać natychmiast wycofane. Nazywał "absurdalnym" limit cen na paliwa, który zachęcał ludzi do większej konsumpcji pomimo kryzysu gospodarczego.
- Mówiliśmy to rządowi kilka razy – cytuje prezesa banku centralnego Agencja Reutera, która dotarła do protokołu z posiedzenia komisji. Matolcsy dodał też, że limity cen skłoniły detalistów do podniesienia cen innych produktów nimi nieobjętych, dodając 3 do 4 proc. do inflacji.
Na wystąpienie Matolcsy’ego zareagował w poniedziałek minister finansów Mihaly Varga. - Prezes węgierskiego banku centralnego ma rację, wskazując na problemy gospodarcze – przyznał polityk. - Ale problem wysokich cen energii nie dotyczy tylko Węgier, bowiem w całej Europie kierują one gospodarki państw w stronę recesji – dodał.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: gme_stuff / Shutterstock.com