Atak Rosji na Ukrainę może uderzyć w azjatyckie gospodarki - pisze amerykański portal telewizji CNBC. Chodzi o wzrost cen nawozów czy zboża. Rosjanie mogą też rzadziej niż do tej pory odwiedzać takie miejsca, jak Indonezja, Sri Lanka czy Malediwy. Z drugiej strony niektóre kraje z chęcią spróbują zastąpić Rosję jako dostawcę surowców.
Jak pisze CNBC, nawet jeżeli państwa regionu nie są bezpośrednio zależne od dostaw z Ukrainy, czy Rosji, to i tak turbulencje dla tamtejszych gospodarek będą znaczące. Wszystko z powodu wysokiego poziomu importu surowców energetycznych i rolnych, których ceny gwałtownie rosną.
Rosyjska inwazja na Ukrainę a azjatyckie gospodarki
Według cytowanego przez CNBC raportu Economist Intelligence Unit Rosja jest dostawcą broni do Chin, Indii i Wietnamu. Mongolia importowała ją wyłącznie z tego państwa. Nałożone na Moskwę sankcje mogą ograniczyć dostęp do produkowanego w Rosji sprzętu.
Zubożenie społeczeństwa może natomiast spowodować, że w tym roku rosyjscy turyści spędzą urlopy w swoich domach.
Nawozy i surowce
Państwa azjatyckie są jednocześnie uzależnione od rosyjskich i ukraińskich nawozów. Najwięcej nawozów z tych obu kierunków w 2020 roku sprowadziły Indonezja, Wietnam, Tajlandia, Malezja, Indie, Bangladesz, Mjanma i czy Sri Landka. Zboża z Rosji i Ukrainy stanowiły natomiast znaczny odsetek importu Pakistanu, Bangladeszu, Sri Lanki, Indonezji, Wietnamu, Filipin, Mjanmy, czy Malezji. Te państwa będą też najbardziej narażone na wzrost cen.
Utrudnienia w dostawach kluczowych surowców mogą utrudnić także produkcję półprzewodników. "Azja Północno-Wschodnia to miejsce, w którym swoje fabryki mają światowi producenci chipów. Region jest przez to narażony na jakiekolwiek zakłócenia w dostawach gazów szlachetnych, które są niezbędne w produkcji półprzewodników" - napisano w raporcie EIU.
Kto może zyskać?
Analitycy podkreślają jednak, że zawirowania w światowej gospodarce to również szanse dla niektórych państw Azji. "Państwa eksportujące swoje produkty mogą skorzystać na wyższych cenach towarów. Sprzyjać mogą im także poszukiwania alternatywnych dla Rosji i Ukrainy dostawców" - pisze EIU.
Zyskać na tym mogą: eksporterzy węgla (Australia, Indonezja, Mongolia), ropy (Malezja, Brunei), skroplonego gazu ziemnego (Australia, Malezja, Papua Nowa Gwinea), dostawcy niklu (Indonezja, Nowa Kaledonia), czy producenci pszenicy (Australia, Indie).
Źródło: CNBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock