Prezydent Joe Biden ogłosił w czwartek "największy plan uwolnienia rezerw ropy naftowej w historii". Na rynek ma trafiać dodatkowo milion baryłek dziennie przez 6 miesięcy. Celem jest obniżenie cen paliw, które gwałtownie wzrosły po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Począwszy od maja, przez pół roku, Stany Zjednoczone będą uwalniać ze strategicznych rezerw ropy naftowej 1 mln baryłek dziennie. - To jest pomost na czas wojny, aby zwiększyć dostawy (...). W tej chwili to jest największy plan uwolnienia rezerw ropy naftowej w historii. Zapewni to historyczne wsparcie przez historycznie długi czas, sześciomiesięczny pomost aż do jesieni - mówił Joe Biden. Agencja Reutera wskazała, że 180 mln baryłek odpowiada około 2 dniom światowego zapotrzebowania na ten surowiec.
- Nasze budżety rodzinne, budżety na napełnienie baków nie powinny zależeć od tego, czy jakiś dyktator ogłosi wojnę. Dlatego dziś ogłaszam dwuczęściowy plan, by nie tylko złagodzić ból, który czują rodziny, ale zakończyć tę epokę zależności i niepewności oraz położyć fundament pod prawdziwą i trwałą niezależność energetyczną - powiedział Biden w Białym Domu.
W ramach zaprezentowanego planu, administracja USA chce zmusić firmy energetyczne do zwiększenia wydobycia ropy poprzez nakładanie na nie dodatkowych opłat za niewykorzystywanie przyznanych im koncesji.
- W tej chwili to jest niemalże 9 tysięcy zezwoleń jeszcze niewykorzystanych na produkcję ropy. Ponad 1 milion niewykorzystanych akrów, na których można robić odwierty. Spółki nie mogą sobie pozwolić na to, że nie będą nic robić - podkreślił prezydent USA.
Biden wezwał do realizacji polityki "korzystaj albo trać". - Kongres powinien sprawić, żeby spółki płaciły za niewykorzystane odwierty oraz akry ziemi, które trzymają bez produkcji - powiedział.
W czwartek ceny ropy naftowej (zarówno amerykańskiej, typu WTI, jak i europejskiej, typu Brent) notują kilkuprocentowe spadki. Rano Bloomberg podał informację o możliwym uwolnieniu rezerw ropy naftowej przez USA.
Sankcje i rosyjskie kłopoty z eksportem ropy
Joe Biden w marcu br. wprowadził zakaz importu rosyjskiej ropy do Stanów Zjednoczonych. Uwolnienie zapasów z nawiązką ma pokryć lukę w imporcie do USA. Rosja produkuje około 10 proc. światowej ropy naftowej, ale odpowiada tylko za 8 proc. amerykańskiego importu.
Jednocześnie nałożenie sankcji na Rosję i odłączenie niektórych jej banków od globalnego systemu płatniczego spowodowały już problemy z eksportem ropy, ponadto niektórzy nabywcy rezygnują z kupowania rosyjskiego surowca.
Główni nabywcy rosyjskiej ropy mają też problemy z pozyskaniem stosownych gwarancji od zachodnich banków oraz ze znalezieniem statków, które mogłyby transportować surowiec z Rosji, która jest jednym z jego największych światowych eksporterów - informował wcześniej Reuters.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock