Ceny ropy naftowej na rynkach paliw mocno rosną w trakcie poniedziałkowej sesji. Inwestorzy oceniają ryzyko sięgnięcia przez amerykańską administrację do strategicznych rezerw ropy po tym, jak kraje sojuszu OPEC+ nie zareagowały na apele USA o zwiększenie dostaw surowca przez tę grupę - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na grudzień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku kosztuje 82,21 USD, wyżej o 1,16 proc.
Brent na ICE w Londynie w dostawach na styczeń jest wyceniana po 83,60 USD za baryłkę, wyżej o 1,04 proc.
Ceny ropy naftowej. Ryzyko sięgnięcia po strategiczne rezerwy USA
W czwartek kraje zrzeszone w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową i sojusznicy kartelu (OPEC+) uzgodnili, że utrzymają bez zmian plan zwiększenia wydobycia ropy o 400 tys. baryłek dziennie.
Arabia Saudyjska, jeden z głównych producentów w ramach OPEC+, i Rosja, zignorowały wezwania, m.in. USA, o zwiększenie produkcji, a Stany Zjednoczone liczyły na wzrost dostaw z OPEC+ nawet o 800 tys. b/d.
Amerykańska administracja rozważa tymczasem szereg rozwiązań do poradzenia sobie z wysokimi cenami ropy naftowej.
Sekretarz ds. energii USA Jennifer Granholm poinformowała w niedzielę, że administracja weźmie pod uwagę dane o cenach energii przygotowane przez Amerykańską Administrację Informacji Energetycznej, które pojawią się we wtorek, ponieważ rozważa środki mające na celu powstrzymanie wzrostów cen benzyny, w tym wykorzystanie ropy z rezerw.
- Myślę, że przyjrzymy się tej prognozie, która pojawi się we wtorek - powiedziała Granholm w programie CNN "State of the Union".
Ceny benzyny w USA obecnie wzrosły do najwyższego poziomu od 2014 r., sygnalizując rosnące ryzyko polityczne dla Joe Bidena w obliczu przyspieszających wzrostów cen konsumpcyjnych i wąskich gardeł w dostawach.
Granholm wskazała, że rezerwy ropy są jednym z narzędzi, jakie ma do swojej dyspozycji prezydent USA i "na pewno na to patrzy".
Eksperci wskazują, że prezydent USA Joe Biden dysponuje rzadko wykorzystywanym, ale potencjalnie potężnym narzędziem do uzupełnienia niedoborów ropy na rynkach lub zapobiegania szkodliwym dla amerykańskiej gospodarki skokom cen paliw - są to Strategiczne Rezerwy Ropy Naftowej.
Rezerwy ropy w USA, stworzone w następstwie arabskiego embarga na ropę w latach 70., jako krajowa sieć bezpieczeństwa energetycznego, są największymi na świecie zapasami ropy naftowej przechowywanej w głębokich i pilnie strzeżonych podziemnych jaskiniach solnych wzdłuż wybrzeża Zatoki Meksykańskiej.
Na 29 dzień października w rezerwach strategicznych ropy w USA znajdowało się 612,5 mln baryłek. To wystarczy, aby zastąpić ponad półroczny import netto ropy USA.
Strategiczne rezerwy wypełnione są obecnie w 86 proc. maksymalnej dozwolonej pojemności magazynowej, która wynosi 714 mln baryłek.
Przepisy z 1975 r. stanowią, że prezydent USA może uwolnić ropę ze strategicznych rezerw w przypadku "poważnej przerwy w dostawach energii, która zagraża bezpieczeństwu narodowemu USA lub gospodarce".
Ograniczone uwolnienie rezerw - do 30 mln baryłek ropy - można zarządzić w przypadku "krajowego lub międzynarodowego niedoboru energii o znacznym zasięgu lub czasie trwania".
Ropa naftowa. Rezerwy USA wykorzystane tylko kilka razy
Stany Zjednoczone do tej pory sięgały po swoje rezerwy ropy tylko kilka razy.
W 1991 r. prezydent George HW Bush, podczas wojny w Zatoce Perskiej, uwolnił z rezerw 17 mln b ropy.
W 2005 r. prezydent George W.Bush sięgnął po 11 mln baryłek ropy z rezerw po przejściu w USA huraganu Katrina.
W 2011 r. prezydent Barack Obama uwolnił z rezerw 30 mln baryłek ropy w ramach wspólnych działań z innymi krajami, aby przeciwdziałać zakłóceniom dostaw surowca z Libii.
W 2017 r. Departament Energii USA (DoE) zezwolił na uwolnienie z rezerw 5 mln baryłek ropy dla rafinerii, po huraganie Harvey.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock