Daron Acemoglu, Simon Johnson i James A. Robinson to laureaci Nagrody Nobla z ekonomii w 2024 roku - ogłosiła Królewska Szwedzka Akademia Nauk. W uzasadnieniu wskazano, że naukowcy otrzymali nagrodę za "badania nad tym, jak powstają instytucje i jak wpływają na dobrobyt".
Ekonomia to dziedzina niewymieniona w testamencie Alfreda Nobla. Przyznawane od 1969 roku wyróżnienie formalnie nazywa się Nagrodą Banku Szwecji im. Alfreda Nobla i jako jedyne finansowane jest z funduszy szwedzkiego banku centralnego.
"Tegoroczni laureaci w dziedzinie nauk ekonomicznych - Daron Acemoglu, Simon Johnson i James Robinson - wykazali znaczenie instytucji społecznych dla dobrobytu kraju. Społeczeństwa o słabych rządach prawa i instytucjach, które wykorzystują ludność, nie generują wzrostu ani zmian na lepsze. Badania laureatów pomagają nam zrozumieć, dlaczego tak się dzieje" - wyjaśniła Królewska Szwedzka Akademia Nauk.
Nobel z ekonomii 2024
- Zmniejszenie ogromnych różnic w dochodach między krajami jest jednym z największych wyzwań naszych czasów. Laureaci pokazali, jak ważne dla osiągnięcia tego celu są instytucje społeczne - stwierdził Jakob Svensson, przewodniczący komitetu przyznającego Nagrodę Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych.
"Kiedy Europejczycy kolonizowali dużą część globu, instytucje w tych społeczeństwach uległy zmianie. Czasami były one dramatyczne, ale nie wszędzie zachodziły w ten sam sposób. W niektórych miejscach celem była eksploatacja rdzennej ludności i wykorzystywanie zasobów przez kolonizatorów. W innych kolonizatorzy tworzyli inkluzywne systemy polityczne i gospodarcze z myślą o długoterminowych korzyściach dla europejskich migrantów" - tłumaczono w uzasadnieniu nagrody.
Podkreślono, że "laureaci wykazali, że jednym z wyjaśnień różnic w dobrobycie krajów są instytucje społeczne, które zostały wprowadzone podczas kolonizacji", przy czym "instytucje integracyjne były często wprowadzane w krajach, które były biedne, gdy zostały skolonizowane, co z czasem doprowadziło do ogólnego dobrobytu ludności".
"Jest to ważny powód, dla którego byłe kolonie, które kiedyś były bogate, są teraz biedne i odwrotnie" - napisała Akademia.
Dodała, że "niektóre kraje wpadają w pułapkę instytucji wykorzystujących/wykluczających i niskiego wzrostu gospodarczego", a "wprowadzenie instytucji sprzyjających włączeniu społecznemu przyniosłoby długoterminowe korzyści dla wszystkich, ale instytucje wykorzystujące/wykluczające zapewniają krótkoterminowe zyski ludziom u władzy".
"Dopóki system polityczny gwarantuje im utrzymanie kontroli, nikt nie będzie ufał ich obietnicom dotyczącym przyszłych reform gospodarczych. Według laureatów to właśnie dlatego nie następuje żadna poprawa" - zaznaczono.
W uzasadnieniu podano także, że "ta niezdolność do składania wiarygodnych obietnic na rzecz pozytywnych zmian może również wyjaśniać, dlaczego czasami dochodzi do demokratyzacji".
"Kiedy istnieje zagrożenie rewolucją, ludzie u władzy stają przed dylematem. Woleliby pozostać u władzy i próbować uspokoić masy, obiecując reformy gospodarcze, ale ludność raczej nie uwierzy, że nie powrócą do starego systemu, gdy tylko sytuacja się uspokoi. Ostatecznie jedyną opcją może być przekazanie władzy i ustanowienie demokracji" - wskazano.
Daron Acemoglu i Simon Johnson są wykładowcami w Massachusetts Institute of Technology (MIT), a James A. Robinson wykłada w University of Chicago.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Christine Olsson/TT