Cyberataki, coraz częściej przeprowadzane przez wywiady Rosji i Chin, kosztowały gospodarkę Niemiec w ubiegłym roku 289,2 miliarda euro - wynika z opublikowanego w czwartek badania stowarzyszenia cyfrowego Bitkom. Blisko trzy czwarte firm odnotowało wzrost liczby cyberataków.
Spośród przedsiębiorstw dotkniętych atakami, 46 proc. odnotowało przynajmniej jeden atak z Rosji, a 45 proc. - z Chin. 31 proc. cyberataków pochodziło z Europy Wschodniej (spoza UE), 24 proc. - ze Stanów Zjednoczonych, 22 proc. z innych krajów UE oraz 21 proc. z samych Niemiec.
Ślady prowadzą na wschód
- Ślady prowadzą stosunkowo jasno i jednoznacznie na wschód, a na czele znajdują się dwa kraje: Rosja i Chiny - powiedział podczas prezentacji raportu szef Bitkomu, Ralf Wintergerst, cytowany przez Reutersa.
Według wiceszefa niemieckiego kontrwywiadu Sinana Selena duża liczba ataków pochodziła też z Iranu i Korei Północnej.
Prawie trzy czwarte (73 proc.) firm odnotowało w ostatnim roku wzrost liczby cyberataków, a żadna nie spodziewa się ich spadku w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Ponad jedna trzecia (35 proc.) przewiduje ich znaczny wzrost - wynika z raportu.
Podsłuchy, kradzież danych
W ponad połowie (62 proc.) niemieckich firm komunikacja cyfrowa, taka jak e-maile czy wideokonferencje, była podsłuchiwana, a dwie trzecie (66 proc.) przedsiębiorstw straciło lub podejrzewa kradzież danych biznesowych.
Najczęściej wykradano dane komunikacyjne, informacje o klientach, dane finansowe, a także własność intelektualną, dane dostępowe i dane osobowe pracowników - czytamy w badaniu.
Udział cyberataków w całkowitych stratach niemieckiej gospodarki z powodu kradzieży danych, sabotażu i szpiegostwa przemysłowego wzrósł z 67 do 70 proc. w porównaniu do 2023 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock