Niemiecki Bundestag był ostatnim parlamentem, który musiał wyrazić zgodę na negocjacje z Grecją ws. trzeciego programu pomocowego. Decydujący krok należał jednak do Aten, które w środę przyjęły pierwszy pakiet reform gospodarczych przygotowanych przez wierzycieli. Nie oznacza to jednak, że Grecja może spocząć na laurach. Przed nią bowiem kolejne zobowiązania, które musi wypełnić do 22 lipca.
Reformy przyjęte w środę były jedynie pierwszym warunkiem rozpoczęcia z Grecją rozmów na temat trzyletniego wsparcia finansowego, które ma wynieść 82-86 mld euro.
Telekonferencja eurogrupy
Jak mówiła dzisiaj w Bundestagu kanclerz Angela Merkel, "Grecy zrobili krok w dobrym kierunku, przyjmując pakiet reform, ale Grecja musi potwierdzić swoją gotowość do współpracy".
Poza Niemcami zgodę na rozpoczęcie negocjacji na temat programu pomocy zatwierdzili jeszcze dzisiaj Austriacy, a wcześniej Francuzi, Finowie, Estończycy i Holendrzy.
Ponadto jeszcze w piątek ma się odbyć kolejna telekonferencja eurogrupy, która oceni sytuację w sprawie Grecji. Należy jednak pamiętać, że to nie koniec wymagań zachodnich partnerów.
Austrię dopisujemy do listy państw, które poparły rozmowy z Grecją Na liście już Francja, Finlandia, Litwa, Łotwa, Estonia Czekamy na Niemcy
— Maciek Sokołowski (@sokoIowski) lipiec 17, 2015
Ostatnie dni
Do 22 lipca Grecja powinna przyjąć kodeks postępowania cywilnego, który ma przyspieszyć procesy reform i ograniczyć ich koszty, a także przepisy wdrażające dyrektywę o restrukturyzacji i likwidacji banków. W czwartek ministrowie finansów państw strefy euro zgodzili się na przyznanie Grekom trzyletniego programu pomocy z Europejskiego Mechanizmu Stabilności, jednak dopiero po zakończeniu wszystkich niezbędnych krajowych procedur.
Zanim zacznie obowiązywać nowy program pomocowy, Grecy dostaną finansowanie pomostowe, które pozwoli im uniknąć bankructwa. Taką decyzję również w czwartek podjęły państwa UE. Dały one zielone światło na finansowanie w wysokości 7 mld euro, które będzie pochodziło z Europejskiego Mechanizmu Stabilności Finansowej. Ma zostać wypłacone w poniedziałek.
Wykorzystanie tych środków oznacza, że za pożyczkę poręczą również kraje spoza eurolandu, w tym Polska.
Środowy scenariusz?
Środowe głosowanie nad pierwszym pakietem reform w parlamencie w Atenach poprzedziła długa debata. Premier Aleksis Cipras przyznał podczas niej, że porozumienie nie jest dobre dla greckiej gospodarki, ale nie ma wobec niego alternatywy. - Nie wierzymy w nie (porozumienie - red.), ale jesteśmy zmuszeni je uchwalić - mówił premier.
Dodał jednak, że nie uchyli się od ciążącej na nim odpowiedzialności i będzie dokładał starań, aby zrealizować program reform gospodarczych, politycznych i socjalnych oraz będzie walczył z korupcją.
Za przyjęciem porozumienia wynegocjowanego w Brukseli głosowało ostatecznie 229 posłów. Przeciw pakietowi było 64 deputowanych, w tym wielu posłów lewego skrzydła rządzącej Syrizy. Na "nie" był m.in. były minister finansów Janis Warufakis.
Podobnie burzliwej debaty należy zatem spodziewać się również 22 lipca.
Wymagania wobec Greków
W zamian za wsparcie finansowe Ateny przyjęły już sporo ustaw. Dotyczą one: - racjonalizacji systemu podatku VAT i rozszerzenia bazy podatkowej - zmian w systemie emerytalnym - niezależności urzędu statystycznego ELSTAT - wprowadzenia automatycznego hamulca wydatków w przypadku niedotrzymania celów pierwotnej nadwyżki budżetowej Z kolei do 22 lipca Grecja ma jeszcze zaakceptować kodeks postępowania cywilnego, który ma przyspieszyć procesy, jednocześnie ograniczając ich koszty oraz przepisy wdrażające dyrektywę o restrukturyzacji i likwidacji banków. Strefa euro chce też znacznego wzmocnienia propozycji reform planowanych na przyszłość, które przedstawiła sama Grecja. Ateny mają przeprowadzić np. reformy rynku pracy, ambitną reformę emerytalną, wprowadzić rekomendacje OECD dotyczące handlu czy przeprowadzić deregulację niektórych zawodów, np. w sektorze transportu promowego. Zalecono też Grekom kontynuację prywatyzacji operatora sieci przesyłu energii elektrycznej, a także znaczne rozszerzenie całego programu prywatyzacji.
Zabezpieczenie
Dokument przewiduje, że Grecja przekaże majątek wart do 50 mld euro do specjalnego funduszu, a pieniądze z prywatyzacji tego mienia trafią na spłatę długu i rekapitalizację banków (25 mld euro). Z dokumentu wynika, że 12,5 mld euro ma iść na spłatę długów, a 12,5 mld euro na inwestycje we wzrost gospodarczy i miejsca pracy. Fundusz będzie tworzony w Grecji i zarządzany przez greckie władze pod nadzorem odpowiednich europejskich instytucji. Z wyjątkiem ustaw przyjętych w związku z kryzysem humanitarnym, Grecy mają dokonać rewizji tych reform przyjętych przez lewicowy rząd Syrizy, które były sprzeczne z poprzednimi prooszczędnościowymi programami pomocowymi. Strefa euro zadeklarowała też, że jest gotowa rozważyć dodatkowe działania, które ułatwiłyby obsługę greckiego długu, jak np. odroczenie spłat. Wykluczono jednak nominalną redukcję zadłużenia. Grecja potwierdziła, że spłaci swoje należności w terminie i w całości. Zgodnie z tekstem porozumienia Grecja ma też wystąpić o wsparcie do Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Autor: mb/mn / Źródło: tvn24bis.pl