Rosyjski koncern Gazprom, oskarżony przez Turkmenistan o niepłacenie za sprowadzany z tego kraju gaz, może w sporze cenowym wejść na drogę sądową, ale taki krok zaszkodziłby pozycji Gazpromu w Europie - ocenia w czwartek dziennik "Kommiersant". Rząd Turkmenistanu podał w komunikacie, że Gazprom od początku 2015 roku nie spłaca swoich długów wobec państwowej firmy Turkmengaz za dostarczony surowiec.
Zdaniem gazety koncern może kontynuować trwający od dłuższego czasu spór cenowy z Turkmenistanem w europejskim trybunale arbitrażowym (prawdopodobnie w Sztokholmie). Gazprom już przygotował dokumenty - powiedziały źródła dziennika. Źródła te nie ujawniły, z jaką sumą koncern zalega, ale gazeta szacuje ją na 300-400 mln dolarów. Wyjaśniły one natomiast, że kryzys w relacjach gazowych Rosji i Turkmenistanu wywołany jest sporem cenowym. Wobec spadku cen gazu eksportowanego przez Gazprom do Europy Zachodniej kupowanie surowca z Turkmenii po obecnej cenie kontraktowej oznacza dla Rosjan bezpośrednie straty. Źródła zbliżone do Gazpromu powiedziały "Kommiersantowi", że strona turkmeńska ignoruje próby dialogu ws. zapisanego w umowie prawa do rewizji cen w razie poważnej zmiany okoliczności zewnętrznych.
Gazprom zalega
Aszchabad oskarżył w środę Gazprom, że od początku 2015 r. nie reguluje zadłużenia wobec koncernu Turkmengaz za dostarczony surowiec. Jak głosi komunikat na stronie internetowej ministerstwa energetyki Turkmenistanu, Gazprom nie jest w stanie regulować płatności wynikających z kontraktów z powodu światowych problemów gospodarczych i sankcji wobec Rosji. Zdaniem "Kommiersanta" Gazprom w istocie stosuje wobec Turkmenistanu tę samą strategię, jaką Ukraina wobec niego samego w roku 2014. Kijów nie stosował wówczas ceny zawartej w kontrakcie, którą uznał za zawyżoną. Gazeta zauważa też, że oskarżenia pod adresem Rosji padły w niekorzystnym momencie, gdy azjatyccy partnerzy Rosji uczestniczą w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy oraz BRICS (Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA) w rosyjskiej Ufie.
Rosja w potrzasku
Jak przypominają w czwartek "Kommiersant" i dziennik "Wiedomosti", gaz turkmeński sprowadzany jest do Rosji od czasów radzieckich. Po upadku ZSRR Gazprom kupował rocznie do 80 mld m sześc. turkmeńskiego gazu, a surowiec ten był dostarczany na południe Rosji, Ukrainę i do Europy Południowej. Spór o cenę surowca trwał od początku XXI wieku, a pod koniec pierwszej dekady stulecia problem stał się krytyczny - pisze "Kommiersant". Jednocześnie Rosja stale zmniejszała wielkość dostaw; obecnie - zauważa dziennik - Gazprom nie potrzebuje surowca z Turkmenistanu. W 2010 roku Turkmenistan zgodził się obniżyć cenę do 240 dol. za 1000 m sześc. gazu, a wielkość dostaw - do 10 mld m sześc. rocznie. W 2015 roku Gazprom zadeklarował chęć kupienia od Turkmenistanu tylko 4 mld m sześc. surowca. Obecnie - wskazują "Wiedomosti" - cena gazu turkmeńskiego powinna spaść wraz z ceną ropy naftowej. Do podobnego zmniejszenia przez Rosję dostaw turkmeńskiego gazu, z powodu niskich cen ropy, doszło w 2009 roku. Podpisana w 2003 r. umowa międzyrządowa między Rosją a Turkmenistanem o współpracy w sferze gazowej obowiązuje do 2028 roku.
Autor: km / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: gazprom.com