Komisja Europejska potwierdziła w przyjętym w środę dokumencie, że rozważa możliwość większego uzależnienia finansowania z UE od poszanowania podstawowych wartości Unii. Na razie nie ma jednak decyzji w tej sprawie.
KE przedstawiła różne warianty nowego, długoterminowego budżetu UE, który ma umożliwić realizację priorytetów po 2020 roku. W dokumencie KE jest też analiza skutków finansowych poszczególnych wariantów. "Jest to również chwila na to, by rozważyć związek między finansowaniem ze środków UE i tym, jak wzmocnić poszanowanie podstawowych wartości UE. Każdy taki mechanizm musiałby być przejrzysty, proporcjonalny i prawnie niepodważalny" - czytamy w dokumencie KE. Szef KE Jean-Claude Juncker, pytany o sprawę uzależnienia dostępu do funduszy od poszanowania unijnych wartości, uchylił się od odpowiedzi.
"Zaczęliśmy pisać tekst"
Guenther Oettinger, komisarz do spraw budżetu, potwierdził jednak, że KE zaczęła przygotowywać regulacje prawne dotyczące uzależnienia środków z UE od stanu praworządności.
- Jeśli chodzi o warunkowość i praworządność, to już zaczęliśmy pisać tekst prawny - powiedział na konferencji prasowej.
Jak dodał, KE pracuje w ścisłym kontakcie z państwami UE, liderami unijnymi i Parlamentem Europejskim.
Tłumaczył, że tekst legislacyjny będzie podstawą prawną, na której może być oparte ewentualne uzależnienie dostępu do funduszy od stanu praworządności.
Relacje z Polską
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ocenił w środę, że jest bardzo duża szansa, iż stanowisko Polski dotyczące praworządności zmieni się w stronę oczekiwaną przez Brukselę, natomiast stanowisko KE przesunie się w kierunku pozycji Polski.
Juncker mówił o tym na konferencji prasowej w Brukseli, przypominając o rozmowach, jakie odbył z premierem Mateuszem Morawieckim, i o spotkaniu szefa MSZ Jacka Czaputowicza z wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem. - Kanały dialogu są otwarte na stałe i sądzę, że jest bardzo duża szansa, że polskie stanowisko ewoluuje nieco bliżej naszego, a nasze stanowisko w przesunie się powoli w kierunku polskiego - oświadczył Juncker.
Premier o porozumieniu z KE
Mamy inne postrzeganie reformy wymiaru sprawiedliwości. Zanim nastąpi zbliżenie stanowisk, musi nastąpić wzajemne zrozumienie - powiedział w środę w rozmowie z PAP premier Mateusz Morawiecki, pytany o spór Polski z Komisją Europejską. Jak dodał, zbliżeniu stanowisk miała służyć m.in. ostatnia wizyta szefa MSZ Jacka Czaputowicza w Brukseli.
W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych zaprosił wiceszefa KE Fransa Timmermansa do złożenia wizyty w Polsce. Rozmowa Czaputowicza i Timmermansa dotyczyła reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce i kwestii praworządności.
Szef polskiego MSZ nie wykluczył w czwartek "modyfikacji" reform wymiaru sprawiedliwości w celu osiągnięcia porozumienia z KE, jeśli polskie władze uznają to za zasadne. Natomiast wiceszef KE wyraził nadzieję na rozwiązanie sporu w ciągu tygodni.
Premier, pytany o spór Polski z Komisją Europejską w kontekście zbliżającej się wizyty Timmermansa w Warszawie, podkreślił, że obie strony inaczej postrzegają reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości.
"My chcemy głęboko zreformować wymiar sprawiedliwości, ale KE trochę inaczej niż my patrzy na niektóre zmiany, które wdrażamy. Więc pierwsza rzecz – zanim nastąpi jakieś zbliżenie, to musi nastąpić wzajemne zrozumienie" - podkreślił Morawiecki. Jak dodał, zbliżeniu stanowisk miała służyć m.in. wizyta szefa MSZ Jacka Czaputowicza w Brukseli i jego spotkanie z Timmermansem.
Dziura w unijnym budżecie
Według Marcina Bużańskiego z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, Unia Europejska będzie miała duży problem w kolejnej perspektywie finansowej. - Wraz z brexitem pojawia się dziura pomiędzy 12 a 15 miliardami euro. To już jest dosyć duża kwota. To też się przekłada na duży problem Polski, ponieważ potencjalnie w pierwszej kolejności do cięć pójdą fundusze spójności, które są dla nas bardzo ważne. To są fundusze, które oznaczają drogi, infrastrukturę i wyrównywanie różnic - wyjaśnił.
- Drugi aspekt to otwarcie potencjalnych zmian we wspólnej polityce rolnej. Francuzi już zapowiedzieli, że są gotowi do takich cięć. Nas stawia to w bardzo trudnej sytuacji, bo to są dla nas dwa kluczowe obszary budżetowe. I negocjacje dla Polski z tego tytułu będą znacznie trudniejsze, co wiąże się oczywiście z naszą utrudnioną pozycją negocjacyjną - mówił.
- Ta cała gra budżetowa dopiero się rozpoczyna, ona będzie trwała bardzo długo. W tej sprawie nie wypowiedziały się jeszcze najważniejsze państwa europejskie - powiedział Bużański.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP