Szukasz pracy na całe życie, czy może lubisz częste zmiany i dusisz się w obecnym miejscu zatrudnienia już zaledwie po kilku miesiącach? Polacy lubią się zasiedzieć w jednej firmie, ale młode pokolenie poszukuje równowagi między życiem zawodowym i prywatnym. Jaki jest najodpowiedniejszy czas na skok do kolejnej pracy? Sprawdzili to eksperci.
- Trzy lata to maksymalny okres, jaki powinniśmy spędzić w jednym miejscu pracy - zarzekał się szkocki aktor Peter Capaldi, wieńcząc czteroletnią pracę nad filmem „Dr Who”. - Nigdy nie wykonywałem jednej pracy przez trzy lata. To pierwszy raz, kiedy to robię i czuję, że czas, by przejść do nowych wyzwań - przypomina BBC.
Praca na życie
Trzy lata to dość krótki okres w porównaniu do dawnych czasów, kiedy to ludzie zaklepywali sobie pracę zaraz po ukończeniu szkoły i pozostawali w niej aż do emerytury. Dzisiaj jednak zmiana jednej pracy co kilka lat jest już normą - ocenia brytyjski portal. Badania przeprowadzone przez firmę oferującą ubezpieczenia na życie LV wskazują, że brytyjski pracownik zmienia pracodawcę średnio co pięć lat. W USA to przywiązanie do jednej firmy jest jeszcze krótsze i według oficjalnych wyliczeń Bureau of Labour Statistics trwa niewiele ponad cztery lata.
Polak lubi się zasiedzieć
Firma Sedlak&Sedlak w 2015 roku na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego wyliczyła, że większość Polaków pracuje w jednym miejscu pracy przynajmniej 10 lat.
Na drugim miejscu pod względem liczebności znajdują się ludzie zatrudnieni w obecnym miejscu pracy od 5 do 10 lat. Mniej niż 17 proc. przyznało, że ich staż pracy na obecnym stanowisku wynosi niespełna 1,5 roku.
Ale czy istnieje jedna, stała, magiczna zrównoważona liczba lat, po upływie których, czas na podjęcie ważnych decyzji? Czas, po którym będziemy mieć pewność, że już nie posuwamy się naprzód, ale nie jest na tyle krótki, by sugerować, że jesteśmy zbyt „beztroscy”? Claire McCartney, doradczyni stowarzyszenia Chartered Institute of Personnel and Development zajmującego się HR i rozwojem personalnym, przyznaje, że nie ma takiej liczby. - To bardzo zależy od osoby. Od jej planów dotyczących kariery, zakładając, że mają jakieś plany zawodowe i czują, że mogą pozwolić sobie na odpowiednią elastyczność i wyzwania - oceniła McCartney. McCartney stwierdza jednak, że jest pewne minimum, które powinniśmy spędzić w pracy zanim ją zmienimy tak, aby nie wyglądało to nieodpowiednio. Chyba, że ewentualna zmiana jest podyktowana osobistymi pobudkami.
W mniejszych firmach krócej
Ekspertka wskazuje także, że często wielkość organizacji może być często czynnikiem determinującym długość pozostania. Mniejsza firma oferuje często mniej możliwości rozwoju niż jej ogromny konkurent. Victoria Bethlem z firmy rekrutującej Adecco przyznaje, że patrzy łaskawiej na aplikację pracownika, który zmieniał prace co 3-5 lat. - Brak mobilności nigdy nie jest pożądane w CV. To niekoniecznie musi oznaczać, że kandydat zmienia kilkanaście razy pracodawców i firmy - zastrzega Bethlem.
Jej zdaniem kandydat powinien mieć otwarty stosunek do zmian i kontynuować zdobywanie wiedzy.
Niektóre branże lubią zmiany
Zdaniem Roberta Archera, regionalnego dyrektora HR w firmie rekrutacyjnej PageGroup, w niektórych sektorach częste zmiany są nie tylko pożądane, ale są wręcz koniecznością. - W technologii, reklamie czy PR, gdzie pracownicy są znani z tego, że zmieniają pracę co kilka lat lub nawet miesięcy, skakanie z jednego miejsca w drugie jest postrzegane jako konieczne, by nadążyć za zmianami na rynku - uznaje Archer. Jednak Nigel Heap, dyrektor zarządzający w firmie rekrutującej Hays UK&Ireland przestrzega, że ciągłe zmiany bez odpowiednich przyczyn mogą przestraszyć potencjalnych pracodawców. - Mogą wątpić w twoją gotowość do poświęcenia się na rzecz organizacji i może się okazać, że nie możesz zaadaptować się do nowych środowisk i wyzwań - mówi Heap. - Jeśli zmieniasz pracę często, ważne jest, by zaznaczyć w CV, jak długo byłeś w każdej pracy i podeprzeć to jasnym dowodem tego, czego się nauczyłeś w każdej z tych ról i jakie wartości możesz przenieść do przyszłych pracodawców - dodaje Heap.
Młodzi zmieniają częściej
Do tej pory jednym z najbardziej znaczących czynników wpływających na częstą zmianę pracy był wiek. W USA, średnie zatrudnienie pracownika w wieku 55-64 lat wynosiło 10,1 lat. Z kolei ludzie w wieku od 25 do 34 spędzali w jednej firmie ok. 2,8 lat - podaje BBC. Wielka Brytania nie prowadzi podobnych statystyk, jednak BBC podaje przykład mieszkanki Londynu, dr Clare Gerady, która dla National Health Service pracowała przez 40 lat, przy czym aż 25 lat spędziła wykonując te same obowiązki. - Oczywiście, jeśli jesteś młody powinieneś iść naprzód i eksperymentować, zbierać doświadczenie. Ale musi być punkt, w którym zapuszczasz korzenie i zaczynasz rozwój w jednej pracy - mówiła w jednym z radiowych wywiadów. Jednak tzw. millenialsi, czyli ludzie urodzeni między 1980 a 1999 rokiem mają różne oczekiwania względem pracy. Wiele ankiet wskazuje na to, że ci młodzi pracownicy są motywowani przez zupełnie różne czynniki niż poprzednie pokolenia. Nie chcą pracy na całe życie, a wartością jest raczej równowaga między pracą a życiem prywatnym oraz poczucie sensu poza sukcesem finansowym. Według CIPD, które przeprowadziło ankiety na 2 tys. brytyjskich pracowników, blisko ćwierć zatrudnionych szuka obecnie nowych posad.
Firma musi się postarać
Zdaniem ekspertów, firmy muszą zrobić znacznie więcej, by utrzymać pracowników. Sposobem na to może być utrzymywanie regularnych rozmów z zespołem na temat ich rozwoju kariery. Chodzi o kreatywność, możliwości pracy nad wieloma projektami, oddelegowywanie, co daje możliwość poszerzenia umiejętności. Mówi, że to ważne dla firm, by pozostać w dobrych relacjach z odchodzącymi pracownikami, którzy być może w przyszłości podejmą decyzję o powrocie do innej roli. Bogatsi o nowe doświadczenie. - Tu nie chodzi o to, by organizacja przytrzymywała ludzi za wszelką cenę - mówi McCartney.
Zobacz: Rok 2017 to czas rywalizacji o pracownika (Wideo z 1.03.2017)
Autor: ag/ms / Źródło: BBC, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock