Coraz bardziej prawdopodobne są negatywne warianty prognoz ekonomicznych na 2016 r. dla Rosji - pisze w poniedziałek dziennik "Wiedomosti". Jak zaznacza, przedstawiciele banku centralnego Rosji i ministerstwa finansów nie wykluczają dalszych spadków cen ropy. "Biznes dopiero teraz zaczyna robić to, co powinien był zrobić na samym początku kryzysu: ciąć zatrudnienie, wydatki i budżety" - uważa Jewgienij Nadorszyn, analityk z firmy konsultingowej PF Kapitał.
Dziennik przypomina, że negatywny scenariusz rozpatrywany przez bank centralny mówi m.in. o średniorocznej cenie ropy naftowej na poziomie 35 dol. za baryłkę, dalszym spadku inwestycji, powolnym obniżeniu inflacji - do 7 proc. do końca przyszłego roku, spadku płac realnych w tempie porównywalnym z rokiem 2015, przy wzroście bezrobocia. - Najnowsza dynamika cen ropy mówi o tym, że aktualność takiego scenariusza wzrosła - przyznaje szefowa banku Elwira Nabiullina. Jednocześnie zauważa, że na razie bardziej aktualny jest podstawowy, przyjęty w budżecie na rok 2016, scenariusz mówiący o cenie ropy na poziomie 50 USD za baryłkę. Bank centralny oczekuje powolnego wzrostu cen ropy do 50 USD za baryłkę w pierwszym kwartale przyszłego roku.
"Niełatwe czasy"
Z kolei cytowany przez "Wiedomosti" minister finansów Anton Siłuanow powiedział w miniony weekend, że w przyszłym roku cena baryłki ropy może spaść do 30 USD, a niskie ceny ropy będą w 2016 r. dominować. Siłuanow ocenił, że należy przygotowywać się do "niełatwych czasów". Gazeta przypomina, że według prognoz banku centralnego nawet przy cenie 50 USD za baryłkę gospodarka Rosji nadal będzie się kurczyć - jeszcze o pół do jednego procenta. Choć wyniki w trzecim kwartale okazały się lepsze od prognoz, to "nie ma na razie podstaw, by mówić o początku ożywienia" - relacjonuje dziennik oceny banku. Cytowany przez gazetę główny ekonomista firmy konsultingowej PF Kapitał Jewgienij Nadorszyn ocenił, że "nadchodzi druga fala pogorszenia się sytuacji", a deklaracje przedstawicieli władz o tym, że najgorszy moment gospodarka ma już za sobą, "wprowadziły w błąd" przedsiębiorców i obywateli. "Biznes dopiero teraz zaczyna robić to, co powinien był zrobić na samym początku kryzysu: ciąć zatrudnienie, wydatki i budżety" - uważa ten analityk.
Bez zmian w budżecie
"Wiedomosti" zauważają, że rząd przyjął do wiadomości ostrzeżenia ministerstwa finansów o możliwym spadku dochodów budżetowych, ale na razie nie zdecydował się na wprowadzenie zmian w budżecie na przyszły rok. "Niezawisimaja Gazieta" ocenia, że wraz z obecnym spadkiem cen ropy "projekt budżetu na rok 2016 okazał się absolutnie nie do zrealizowania". Według tego dziennika "rząd nie zdołał stworzyć mechanizmu kompensacji zewnętrznego szoku" dla gospodarki, którym jest kolejny spadek cen ropy.
Autor: ToL//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock